Ściągasz na sprawdzianach? Według prawa nauczycielka nie może wpisać Ci jedynki
Dla wielu osób może to być bardzo dużym zaskoczeniem, ale w teorii za ściąganie nie można wpisać złej oceny.
Pewnie każdy choć raz ściągał czy to na jakimś ważniejszym sprawdzianie, czy mniej znaczącej kartkówce. I nie ma w tym nic dziwnego – w końcu nie zawsze jest czas na naukę, szczególnie gdy na dany dzień mamy dużo zaplanowanych rzeczy w szkole.
Zwykle nauczyciele za przyłapanie na ściąganiu mają określone zasady. Często jest tak, że zabierają kartkę z testem, wpisują jedynkę i nie pozwalają jej nawet poprawić w drugim terminie. A co jeśli Wam powiemy, że prawo tego nawet zakazuje?
Co na to prawo?
Prawo Marcina zna raczej każdy, kto często przegląda TT i jest zwykłym uczniem czy studentem. Tiktoker bardzo często bowiem wypowiada się merytorycznie i prawnie na temat praw uczniów i stara się obalać mity, które do tej pory były stosowane w polskich szkołach. I tak jest właśnie tym razem.
TT: https://www.tiktok.com/@prawomarcina/video/7290984476656536864
Według tego, co mówi Marcin, oceny można wystawić jedynie za osiągnięcia edukacyjne ucznia, jednak gdy ten ściąga, nauczyciel nie jest w stanie tych umiejętności rzeczywiście zweryfikować. Dlaczego tak się dzieje? Tiktoker tłumaczy, że wszystko jest zależne od tego, w jaki sposób został skonstruowany ten przepis.
Nie mówi on bowiem nic o ocenianiu podczas ściągania. Jeśli więc następnym razem nauczyciel Was przyłapie, możecie spróbować bronić się tym filmikiem i przepisem. Czasami materiały Prawa Marcina rzeczywiście pomagają w szkole.