Afera dyniowa u Andziaks. Youtuberka zostawiła masę pieniędzy, a i tak…
Najnowszy odcinek u popularnej polskiej youtuberki wzbudził w ludziach wiele emocji.
Ludzie chyba dlatego tak bardzo zaczęli się tym interesować, bo jest to ludzka sprawa. Andziaks poszła kupić dynie i została potraktowana dość… surowo. Osoby zarządzające farmą chyba doszły do wniosku, że każdego należy traktować jako potencjalnego złodzieja.
Oczywiście historia ta jest przedstawiona tylko z jednej perspektywy. Nie ma pewności, że rzeczywiście tak to wyglądało, jak Andziaks to opowiada. Nie ma żadnych nagrań z tych sytuacji.
Andziaks i afera dyniowa
Chodziło głównie o to, że youtuberka i jej mąż mieli od razu płacić za samo stanie. Dziwna sytuacja, o ile rzeczywiście tak było.
Może sprzedawczyni miała bardzo złe doświadczenia z innymi klientami, a może po prostu zależy jej na tym, by wydusić z tego sezonu jak najwięcej kasy. Sprzedaż dyń ma właśnie swój peak i pewnie każdy chce to maksymalnie wykorzystać. Tyle że jak ktoś zostawia blisko 5 stów, to oczekuje, że będzie traktowany po prostu normalnie.