Czyli tak towarzystwo „od Buddy” będzie się bronić
Obrończyni Adama U. w sumie zdradziła, jaka jest linia obrony jej klienta. To jedna z osób, która obecnie przebywa w areszcie.
To, że tam wszystko się dalej procesuje, to wie każdy. Nowa, ciekawa informacja wskazuje na linię obrony. Obrończyni Adama U. pisze, że śledczy nie wzięli pod uwagę „zmieniającego się świata wydawniczego”.
Czyli będą próbować forsować narrację o tym, że te e-booki były rzeczywiście tym, na czym ludziom miałoby zależeć. No ta. Średnio rozgarnięta osoba doskonale wiedziała, na czym to polega.
Tak się bronią
Wielokrotnie tam mówiono, że kupuje się losy, a o e-bookach często wszyscy tam zapominali.
Z całą stanowczością podkreślamy, że Wydawnictwo prowadziło działalność w zakresie sprzedaży e-booków oraz działania marketingowe przy wykorzystaniu loterii promocyjnej. Nie zgadzamy się z twierdzeniami dotyczącymi ich domniemanej niskiej wartości w zakresie treści czy szeroko rozumianej „zawartości”. Fenomen zdobywania przez influencerów rynku wydawniczego jest faktem, co udowodnił nie tylko Budda, ale także inni, nieprowadzący loterii, tiktokerzy czy youtuberzy. W związku z powyższym, nie sposób zgodzić się również z pochodnymi zarzutami stawianymi mojemu klientowi, takimi jak pranie pieniędzy i działanie w ramach zorganizowanej grupy przestępczej.
Czyli stawiają na to, że chodziło o e-booki, a losy miały być tylko dodatkiem. Nie jest to jakaś zmyślna obrona. Kontrą pewnie będą klipy, na których konkretne osoby mówią właśnie o kupowaniu losów, a nie e-booków.
Jasne, że można to tłumaczyć, ale czy sąd zgodzi się z linią obrony, tego nie wiadomo. Obecnie sprawa dalej się procesuje, panuje w niej względna cisza. Media co jakiś czas podbijają temat, ale nie jakoś bardzo.