Fotobudka to jedno. Inne dziewczyny oferowały to, bo „nie miały pieniędzy”
Koncert Harry’ego Stylesa też ma swoje dziwne zwroty akcji. Przez media społecznościowe przetoczyło się kilka dobrych historii.
Jeżeli kompletnie ominął Was temat, to w Warszawie grał Harry Styles. Jego fankami głównie są dziewczyny, które już na kilka dni przed koncertem dosłownie koczowały przed bramkami. Jedni się z nich śmiali, pisząc, że cudnie jest tak nie myć się przez 3-4 dni, inni podziwiali wytrwałość. Wszystko dlatego, by zająć jak najlepsze miejsce pod sceną.
Pierwsze cyrki zaczęły się w momencie, gdy dziewczyny w ogóle obok jakichkolwiek regulaminów stwierdziły, że będą sobie same ustalać numerki i kolejność wchodzenia. Obecność była sprawdzana między innymi o 4:00 w nocy – nie ma cię, tracisz kolejkę. Przynajmniej według dziewczyn.
Piękny regulamin, który oczywiście nie obowiązywał. Nie był w żaden sposób związany z organizatorami, po prostu dziewczyny stwierdziły, że będą rozstawiać ludzi niezależnie od ich biletów.
Ale ten banner pobił wszystko
To już samo w sobie było zabawne, natomiast głośnym echem rozszedł się też banner, jaki inne dziewczyny trzymały. Ciężko powiedzieć, co miały w głowie, wrzucając to do Internetu bez żadnego skrępowania.
Podany sektor, wrzucone normalnie z konta na Twitterze, które jest już usunięte. Można się było spodziewać, że zrobi to spory szum.
Co dokładnie jest napisane na bannerze?
Nic dziwnego, że zostało to usunięte. Dziewczyny dodały to tak po prostu. Masa osób bardzo to krytykowała i ciężko się temu dziwić.