Hakerzy prawdopodobnie włamali się na konto Mai Staśko na Instagramie. Ale to nie wszystko
Maja Staśko już kilka dni temu straciła dostęp do swojego Instagrama. Zaliczyła też wpadkę, wierząc w słowa Pasuta.
Wszystko wskazuje na to, że konto Mai Staśko zostało przejęte. Influencerka 24 kwietnia nie mogła się już zalogować i od tamtej pory nie odzyskała dostępu. Sama nie napisała wprost, że chodzi o atak hakerów, ale z jej odpowiedzi można wnioskować, że takie ma podejrzenia:
Jeżeli to hakerzy, to nie za bardzo wykorzystali możliwości. Profil po prostu przestał być aktywny, stanowił jedno z głównych źródeł Mai dotarcia do ludzi. Instagram obserwuje 245 tysięcy ludzi.
Maja co prawda przerzuciła się na TikToka, ale tam jej filmy robią po kilka tysięcy wyświetleń. Trzeba dodać, że są one dość świeże:
Nadal oczywiście pozostaje także Twitter. Sam profil na Instagramie ma być przywracany, ale teraz ponoć pracownicy napotkali problemy techniczne.
Maja dała się wkręcić Pasutowi
Ogólnie teraz jest dużo dyskusji odnośnie Roberta Pasuta i tonu, w jakim wypowiadał się o Dzinoldzie. Wiadomo ze streamów, że ludzie naprawdę poważnie potraktowali słowa Roberta odnośnie „patodeweloperki”. I tak, nawet Maja się na to złapała.
Wpis usunęła przyznając, że zaufała Pasutowi. Maja publikuje bardzo dużo wpisów, ale nie ma wśród nich przeprosin dla Dzinolda, a przynajmniej takowych nie znaleźliśmy. Jest coś takiego:
Sytuacja z Pasutem bardzo mocno elektryzuje ludzi. Jedni mówią, że ten przesadził, inni, że to po prostu jeden z jego „występów”. Na pewno zostało to zrobione w taki sposób, że ludzie sami nie wiedzieli, o co właściwie chodzi i gdzie leży prawda – dopiero po kontakcie z Dzinoldem sprawa się wyjaśniła.