JellyFrucik dał koncert. Było tak, jak można się domyślać
JellyFrucik dał koncert, choć trudno to w zasadzie nazwać koncertem.
Influencer musi się przyzwyczaić, że skoro jego postać wyszła poza jego własną bańkę, to teraz temat twórczości JellyFrucika będzie poruszany o wiele częściej w przeróżnych miejscach.
I tak, nagrania z koncertu trafiły między innymi na serwis X. Wcześniej zostały opublikowane na TT. Ludzie narzekają tam na Young Leosię, czy Bambi, to co dopiero mówić o tym „artyście”.
Koncert JellyFrucik
Jedno, co trzeba przyznać, to JellyFrucik nie śpiewa tutaj z playbacku, leci na żywca, choć nie wychodzi to jakoś cudownie. To jednak jego sposób bycia, cała konwencja polega na tym, że to nie ma być jakoś na serio.
Przy okazji, TVN usunął materiał o influencerze. To chyba pierwszy taki przypadek.
JellyFrucik już zarabia sporą kasę, a dzięki takim wydarzeniom będzie miał jej tylko więcej. Wiadomo, że dostawał też propozycje walk w oktagonie, te jednak zostały odrzucone. To trochę takie „nowe pokolenie” influencerów, którzy kompletnie nie muszą się starać o takie platformy, jak Youtube, czy Twitch.