Klub Afterek zostawił długi? Zamknięty, były klub Boxdela z wystawionym długiem na sprzedaż
W sieci zrobiło się głośno o tym, że długi klubu Afterek zostały wystawione na sprzedaż. Sprawa jest o tyle ciekawa, że jest to były klub Boxdela.
Afterek został otworzony w 2022 roku i choć wydawało się, że idealnie pasuje to do Boxdela i wtedy jeszcze Masno, to rzeczywistość szybko to zweryfikowała.
Wydaje się, że największym problemem klubu była jego lokalizacja. Zawiercie nie jest zbyt duże, położenie też jakby nie jest zbyt dobre, bo miasto leży pomiędzy Katowicami, Krakowem, a Częstochową.
Niby do Katowic jest 40 minut samochodem, ale wiadomo, ludzie woleli pójść sobie do czegoś bliżej, niżeli fatygować się autem. I tak, w pewnym momencie Boxdel uznał, że nie ma sensu dalej pakować w to pieniędzy.
Dzisiaj klub jest zawieszony na stałe, przynajmniej według tego, co mówi Google.
Afterek i jego długi
Kilka miesięcy temu Boxdel informował, że niestety odpuszcza swój udział w tym projekcie przez wzgląd na brak czasu. Wówczas sprzedał też udziały swojemu wspólnikowi.
I tak, po wielu miesiącach sprawa wróciła. W mediach społecznościowych zaczęły się pojawiać informacje o tym, że do kupienia jest dług po klubie Afterek. Kwota nie jest jakaś duża, a wręcz na skalę Youtube’a i klubów śmiesznie mała.
Są to dwie płatności z końcówki 2022 roku na łączną kwotę około 8.8 tysiąca złotych. Podpięte to zostało mocno pod Boxdela, choć ten już w tym okresie nie był wspólnikiem. Ciekawe, że windykacja sama wysyła o tym informacje do przestrzeni publicznej.
Według tego, co wiadomo, są to płatności za sprzątanie klubu. Jak podaje Konopski:
„Okazuje się, że spór jest od firmy, która sprzątała w Afterku. W skrócie, pani sprzątająca wystawiła fakturę na o wiele wyższą kwotę, niż się umawiali i Szymon, właściciel Afterka skontaktował się z tą firmą pytając się, skąd wzięła się ta kwota. Ci go zostawili bez odpowiedzi i po czasie naliczyli sobie odsetki na łącznie prawie 9 tysięcy złotych”
Dług jest udostępniony na stronie trzeciej, nie ma tam żadnego oznaczenia, jakoby był on poparty jakimkolwiek wyrokiem sądu, więc sprawa jest „pisana na kolanie”. Dług jest na spółkę, w której nie występuje Boxdel, natomiast KRS nie pokazuje także, by był tam „Szymon”, wspominany przez Konopskiego potencjalny właściciel klubu.