Komu Elon Musk sam opłaca „Twitter Blue”? To trzy wyjątkowe osoby
Elon Musk z własnych pieniędzy „utrzymuje” trzy konta znanych osób na Twitterze.
Aktualnie na Twitterze wszyscy muszą płacić za kawałek niebieskiego znaczka, jeżeli chcą go posiadać na profilu. Dotyczy to także osób, które już wcześniej miały zweryfikowane konto. Jednak są trzy wyjątki na tej liście.
Elon Musk sam opłaca subskrypcję trzem celebrytom, aby wciąż pozostawali zweryfikowani. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że wcześniej wszyscy krytykowali dodanie przez miliardera tej opcji.
Sponsor znaczka Elon Musk
Elon Musk po przejęciu Twittera szybko zaczął podejmować kontrowersyjne decyzje. Jedną z nich było wprowadzenie opcji premium zwanej Twitter Blue. Oprócz kilku przydatnych dodatków daje ona na profil niebieski znaczek oznaczający zweryfikowane konto. Do 20 kwietnia widniały jednak one na profilach wcześniej zweryfikowanych osób, ale od tej daty wszyscy muszą za nie płacić, oprócz wspomnianych wcześniej trzech wyjątków.
Jest to odtwórca roli Jamesa T. Kirka w serialu Star Trek – William Shatner, więc raczej nie można się dziwić, że to jemu Elon podarował subskrypcję. Oprócz niego na liście znajduje się amerykański koszykarz LeBron James oraz król horroru, wybitny pisarz Stephen King. Ten ostatni dzisiaj z rana dodał wpis, w którym wyśmiał sytuację.
Moje konto na Twitterze mówi, że subskrybuję Twitter Blue. Nie zrobiłem tego.
Moje konto na Titterze mówi, że podałem numer telefonu. Nie zrobiłem tego.
Być może Elon Musk robi to, aby utrzymać na platformie znane nazwiska. Stephen King jakiś czas temu ogłosił, że odejdzie od platformy, jeżeli straci niebieski znaczek.
20 dolarów miesięcznie, żeby zatrzymać mój niebieski znaczek? Je**ć to, powinni mi płacić. Jeśli to zostanie wprowadzone, odejdę jak Enron.
Znaczka nie chce wykupić także legendarny skejter Tony Hawk.
Jednak w jego przypadku Elon nie był już taki chętny na zapłacenie 8 dolarów, czyli około 44 złotych miesięcznie, ponieważ właśnie tyle kosztuje ta usługa.