Minister sportu o Fame MMA. Mogą być prawne ograniczenia gal freakfightowych
Zaczyna się rozmowa nawet nie o prośbach, ale o prawnych rozwiązaniach specjalnie przygotowanych dla gal freakfightowych.
Nadszedł ten moment, w którym kolejne osoby mówią o ewentualnych prawnych rozwiązaniach, które ograniczałyby mocno środowisko freakfightowe. Włodarze poszczególnych federacji doskonale wiedzą, że takie ryzyko istnieje.
Dlatego ilość dymów była hamowana, natomiast po gali Fame MMA na Stadionie Narodowym widać, że coś jakby się zmieniło. Szczególnie pokazuje to wypowiedź ministra sportu.
— Nie kryję, że możemy się zastanowić nad jakimś prawnym ograniczeniem tego typu zawodów — słyszymy w samej wypowiedzi.
W zasadzie nie pada tam nic więcej, co byłoby jakieś szczególnie ważne. Wypowiedź ministra została rozdmuchana, bo mówił między innymi o Fame MMA na PGE Stadionie Narodowym.
Obecnie to jednak jest oparte o prośby i nic więcej.
Stadion Narodowy to miejsce święte, a nie miejsce, gdzie jeden człowiek rozbija drugiemu nos kolanem. To moja prośba do zarządzających stadionem. Taka gala może i jest dochodowa, ale nie o to chodzi.
Wiele więc się nie zmieni, bo w grę wchodzą ogromne pieniądze. Po gali na Stadionie Narodowym w świecie Fame MMA nie działo się też nic, co by jakoś szczególnie budziło kontrowersje. Chyba że to kopnięcie Denisa Załęckiego, które faktycznie mogło skończyć się bardzo źle.