Na wczorajszej konferencji MMA Attack narzekali na freakfighty. Tyle mają wyświetleń

Podczas wczorajszej konferencji można było usłyszeć, że ludziom zjawisko freakfightów się przejadło. No także tego…
Na konferencji MMA Attack 5 pojawiło się kilka naprawdę głośnych nazwisk. Również ze świata Fame MMA, czy innych federacji freakfightowych. Można tam było usłyszeć takie rzeczy, jak ta:
„Jeśli chodzi o te dymy i o to wszystko, tak jak ja zaczynałem sport, myśmy już zaczynali gdzieś tam trenować i to nie zawsze wyglądało może profesjonalnie, ale zawsze żeśmy się szanowali, zawsze szanowałem tego, który też przychodzi ze mną poćwiczyć na siłowni, czy za przeproszeniem dać sobie po mo… gdzieś tam w piwnicy, gdzieś na jakimś tam treningu i to wszystko się przekładało też na nasze życie codzienne, a to, co się teraz ten wytwór, który gdzieś tam jest teraz i który zaistniał, no to dla mnie to nie jest nic fajnego.
Reklama
Myślę, że już powoli ludzie też zobaczyli, z czym to się jak to wygląda i też im się to przejadło i po prostu może ktoś pójdzie po rozum do głowy i troszeczkę to wycofają i pójdziemy w prawdziwy sport i w to jak to powinno wyglądać.”
X: https://x.com/Forum_off/status/1881070901103611939
Tyle to ma wyświetleń
W miarę rozpoznawalne osoby nie dały jednak efektu w postaci dużych wyświetleń konferencji. Po 11 godzinach została ona odtworzona uwaga… 1,4 tysiąca razy. Z jednej strony mowa o zmniejszonym zainteresowaniu freakfightami, z drugiej 1400 wyświetleń na czymś, co niby łączy te dwa światy, stawiając jednak bardziej na sport.
Zadyma, Łaszczyk, Krycha, te postacie ludzie z freakfightów dobrze kojarzą, ale te wyświetlenia pokazują, że publiczność jednak nie przychodziła za bardzo dla nich, a dla całego show, jakim są te wszystkie gale. 1400 wyświetleń konferencji to nieporównywalny wręcz wynik ze wszystkimi federcjami freakfightowymi, już nie mówiąc nawet o Fame MMA.
„Prawdziwy sport” ogląda się więc tak, jak widać. Niekoniecznie dobrze. Naprawdę trudno będzie, by te mniejsze federacje sportowe powalczyły o uwagę widza, który zobaczył, że da się zorganizować tak samo sportowe, jak i typowo freakowe walki na jednej gali.