Ostateczny upadek QueenOfTheBlack. Te zdjęcia i filmy idą poszły w naprawdę strasznym kierunku
QeenOfTheBlack co jakiś czas przypomina o swoim istnieniu. Dzisiaj „rozgłos” nie robi jej żadnej różnicy, bo nie przekłada się dosłownie na nic.
Kilka dni temu hasło „QOTB” znowu trendowało na Twitterze. To za sprawą ankiety i przemyśleń, jakie publikowała youtuberka. Kilka kanałów na Youtube naturalnie to skomentowało, bo jednak było to dość głośne. Większość milczała, bo poruszanie tego tematu niemal od razu oznacza brak możliwości zarabiania, przynajmniej w serwisach www.
Dopiero potem zaczęło się robić jednak naprawdę dziwnie. Filmy, zdjęcia i wypowiedzi ponownie przypomniały wszystkim, z kim mają do czynienia i dlaczego niektórzy nie powinni mieć dostępu do Internetu. Jak bardzo dziwnie jest? No cóż:
Poszło to w dziwną stronę
Zaczęło się dość niewinnie. Konkretnie od Story, na którym Julka pytała widzów o to, czy to normalne, by obserwować n**ie kobiety w sieci.
33% opowiedziało się za tym, że tak, jest to normalne. Ogólnie taka ankieta w ogóle nie była jakaś niesamowita, choć dała powód znowu do rozmów.
Julia mająca OF i wstawiająca zdjęcia oraz filmy ma chłopaka, przynajmniej tak wynika z jej Story (łatwo się w tym pogubić, kiedy zrywają, kiedy są razem etc.). Youtuberka odpowiedziała długim wpisem, że ludzie powinni się ogarnąć, bo u niej w związku wygląda to inaczej.
To zostało skomentowane między innymi przez Mateusza Spysińskiego.
Gdyby tutaj to się zakończyło, to byłby klasyczny scenariusz próby zwrócenia na siebie uwagi i tyle. Wypowiedziało się kilka osób, pojawiła się standardowo promocja strony ze zdjęciami Julki i jej filmami, które są dość… specyficzne:
Potem Twitter dowiedział się o kolejnej próbie QOTB i to już zaalarmowało kilka środowisk, które postanowiły działać.
Co innego bowiem baitowanie na ciążę, zerwania etc. A co innego zapowiadanie tego typu rzeczy. Szczególnie na publicznych kontach.
Kilka innych Story mówiło o usunięciu Instagrama etc. W tym momencie o sprawie dowiedzieli się youtuberzy, różne osoby ze społeczności etc. Wszystko po to, by youtuberka wrzuciła informację o tym, że to żart.
QOTB według wielu osób powinna kompletnie zniknąć z sieci, nie powinno się o niej wspominać, niemal w takim stopniu, jak o Voldemorcie. Problem w tym, że to zawsze będzie obecne na Twitterze czy TikToku.
Zawsze zdobywa to dziesiątki tysięcy wyświetleń, a TikToki z tekstami „ratujmy ją” lecą po ponad milion.
Od kilku lat wygląda to tak samo, a granica nie jest już nawet przesuwana. Dzisiaj to wygląda, jak baitowanie na wszystko, co tylko możliwe.