Po wczoraj został wyrzucony przez Fame MMA. „Wyrzucili mnie ochroniarze”
To dość nietypowa sytuacja, która trochę przypomina case Tromby. Ten zażyczył sobie, by podczas programu nie było telefonów. Tutaj ludzie mieli powtórkę.
Wczorajszy program Fame MMA został oceniony raczej średnio. Federacja uniknęła największych dymów, czyli spięcia Szeligi i Natana Marconia. Ich jedyne spotkanie było dość krótkie, choć faktycznie to ono wzbudziło największe emocje wśród oglądających:
Okazuje się, że Szeliga postawił bardzo mocny warunek. Albo Natan opuści całkowicie studio, albo on nie będzie rozmawiał.
Wyrzucony przez ochronę obiektu
I tak, Natan Marcoń musiał nie tylko wyjść ze studia, ale ogólnie opuścić cały budynek. Zawodnik był naprawdę tym mocno wzburzony, bo wygląda to tak, jakby Szeliga po prostu stawiał warunki federacji.
Marcoń udzielał wywiadów już poza obiektem. Dla FANSPORTU mówił:
Ale on może jakieś warunki stawiać, żonoj…a? Może nie wiem, boją się o żony swoje albo kobiety ci, którzy to organizują. Bo nie rozumiem, dlaczego chłop z kałachem za uchem będzie stawiał warunki komukolwiek (…), mnie wyj…li ochroniarze w ogóle z tego całego studia, nie mogę tam nawet przebywać (…).
Czyli dosłownie, Natan został wyrzucony nie z miejsca, w którym prowadzono program, a całkowicie z obiektu. Mimo tego, że chciał wrócić, to nie miał już takiej możliwości.
Czyli po prostu Szeliga postawił warunki, a federacja się na nie w pełni zgodziła. Co zaskakujące, bo w końcu mowa tutaj o Szelidze, jednym z wielu zawodników, który raczej nie ma jakiejś niesamowicie mocnej pozycji. Można się jednak domyślać, że emocje, jakie wywołuje, były warte tego, by Natan opuścił całkowicie studio.