Policja naoglądała się filmów. Zatrzymanie polskich streamerów Twitch, jak gangsterów
Policja nadal potrafi zaskakiwać, a obywatele nada niekoniecznie wiedzą, jakie mają prawa. Ewentualnie po prostu nie chcą eskalować sytuacji.
Wczoraj na polskim Twitchu doszło do zatrzymania dwóch streamerów, jadących z jeszcze jedną osobą. Streamerzy jechali samochodem i nagle przed ich maską pojawił się prawdopodobnie nieoznakowany pojazd, włączający sygnały świetle i dźwiękowe.
Z samochodu wysiada mężczyzna i niczym w filmach karze streamerowi wyłączyć silnik i położyć kluczyki na podszybiu. Dalej bez jakiegokolwiek przedstawienia się zaczyna wypytywać obecnych w samochodzie skąd są etc. W sumie do jednej interwencji przyjechały trzy jednostki policji.
Policja klasycznie nie zawodzi
Przede wszystkim bez żadnego przedstawienia się (co policja ma w obowiązku, szczególnie przy braku umundurowania) policja wydaje polecenia o zgaszeniu auta. Nie wiadomo, czy pokazano odznakę, czy legitymację, ale na pewno nie padło imię, nazwisko i stopień.
Pojawiły się natomiast pytania, finalnie policjant karze wyłączyć kamerę. Sam Paramaxil mówił, że policjant sam wyłączał kamerę. Obywatel ma prawo nagrywać, a według masy osób nawet powinien. Nie może natomiast publikować potem wizerunku policjanta. Tu policja sama przyjechała przed samochód.
Klip: https://youtu.be/_hrEqohLSmI
Takie interwencje pokazują, że nadal w Polsce jest średnio w kwestii dopełniania obowiązków policji. Przypomnijmy, że interwencja dotyczy „kręcenia bączków”, którego nie było. Ciekawe tylko, czy streamerzy na końcu zostali pouczeni, że mogą złożyć skargę na sposób przeprowadzenia tej interwencji.
Zawsze macie prawo nagrywać, zawsze macie prawo spytać o powód kontroli, podstawę prawną (warto dla własnej informacji zapoznać się z art. 15 i art. 14 w ustawie o policji, gdzie art. 15 nie może być wykonywany bez art. 14), poznać dane policjanta i finalnie złożyć skargę na interwencję.
Tę interwencję można rozbijać na wiele aspektów, chociażby spisania. Jeżeli streamerzy nie robili nic złego, to dlaczego zostali w ogóle spisani? To, że ktoś z ochrony sobie zadzwonił, to niewiele zmienia.
Jedynym, co ratuje policję to fakt, że mogli dostać informację o tym, co jest w bagażniku (Ale informację podano, że chodzi o kręcenie bączków):
Przeszukano cały samochód, a sami streamerzy potem komentowali, że nie chcieli już pytać o „czapeczkę”, czyli umundurowanie, by nie robić dodatkowych problemów. W końcu mieli w samochodzie manekina (to w ogóle inna historia).