Streamerka zdecydowanie nie pomyliła platform. Tak chciała zdobyć widzów
To była pierwsza jej transmisja, rozmowy z czatem szybko zmieniły się w coś innego. Stream trwał 20 minut, po tym czasie Twitch ją zabnował.
Streamerka „llamame2mia” włączyła transmisję, która trwała nieco ponad 20 minut. Był to jej pierwszy stream, więc albo naprawdę wydawało jej się, że Twitch to innego rodzaju platforma, albo zrobiła to z pełnym przekonaniem, że wszystko jest okej.
Po 20 minutach Twitch uznał, że to zdecydowanie łamie regulamin i transmisja została zdjęta z platformy. Co ciekawe, normalnie konto da się otworzyć, więc ban został zdjęty po około 3 dniach. To w ogóle jakaś abstrakcja, bo doszło tutaj do największego możliwego złamania regulaminu.
Streamerzy, którzy zaliczają wpadki z pokazaniem nawet niekiedy okładki albumu dostają permy, a tutaj powrót po 3 dniach. Dlaczego? Prawdopodobnie zgłoszenie wyłapał automat, który od razu dał 3 dni – człowiek mógłby tutaj wlepić na luzie perma.
Streamerka myli platformy
Zapisał się pełny VOD, który zaczyna się dość niewinnie. Dziewczyna siedzi i rozmawia z widzami. Im dalej w las, tym gorzej.
Szybko okazało się, że stream niekoniecznie był uruchomiony dla rozmów z ludźmi. Pierwszy klip już jest mocny i pokazuje górną część. Ludzie szybko wyczaili, że dziewczyna ma konto na różnych serwisach i zaczęli o to pytać.
Im dalej tym gorzej, bo doszło do pokazania wszystkiego. Tutaj Twitch prawdopodobnie dostawał już bardzo dużo zgłoszeń, dlatego stream nie trwał już specjalnie długo. Ten stream różni się od tych klasycznych „wpadek” chociażby jakością kamery. Tego nawet nie możemy pokazać zasłoniętego, więc tylko i wyłącznie dla kolegi – klik.
Po co i dlaczego? Pewnie ze względu na chęć zdobycia popularności. Średnio to wyszło, bo konto obserwuje 18 osób. Twitch sam z siebie jakby w ogóle nie zapisał tej transmisji, ale historia czatu już jest.
Niewiele to dało oprócz tego, że „koneserzy” szybko to wyłapali. Dziwne, że strona dziewczyny też nie działa, jakby wszystko zostało usunięte.