Reklama

Tinder się wkurzył. Już niedługo będziecie musieli pokazać dokument

Rozrywka

Reklama

Tinder mówi stop oszustom i fejkowym kontom. Od teraz trzeba będzie potwierdzić swoją tożsamość.


Fejkowe konta, zwłaszcza na Tinderze, to rzeczywiście większy problem od dłuższego czasu. Szczególnie że AI w ostatnim czasie poszło na tyle do przodu, że bez problemu można tworzyć teraz tzw. deepfake’i.

Tinder jednak zauważa problem, dlatego od jakiegoś czasu testował nowe zmiany, które teraz można wprowadzić dalej. Już niedługo trzeba będzie potwierdzać swoją tożsamość.

Tinder z dowodem tożsamości

Reklama

Tinder poinformował, że testował funkcję potwierdzania tożsamości za pomocą dokumentu w Australii i Nowej Zelandii. I co ciekawe, firma zauważyła znaczny wzrost dopasowań aż o 67% wśród osób, które potwierdziły swoją tożsamość, w porównaniu do tych, które tego nie zrobiły.

Reklama

Dlatego teraz Tinder postanowił wprowadzić tę funkcję też w innych krajach. Jak to będzie działać? Proces potwierdzania swojej tożsamości ma polegać na:

  • wysłaniu wideo selfie swojej twarzy,
  • wysłaniu zdjęcia ważnego dowodu osobistego lub prawa jazdy.

Aplikacja następne sprawdza i porównuje zdjęcia dodane do profilu do wysłanego dokumentu oraz wideo selfie i upewnia się, że istnieje podobieństwo, a także sprawdzi datę urodzenia podaną na dokumencie. Profile osób, które przejdą weryfikację, otrzymają specjalne oznaczenia widoczne dla każdego.

Na ten moment Tinder planuje wprowadzić funkcję w kilku kolejnych krajach, w tym w USA, Meksyku, Wielkiej Brytanii i Brazylii. Bardzo możliwe, że jeśli sprawdzi się to też tam, to w Polsce niedługo też już o tym usłyszymy.

Reklama

Bądź na biężąco zaobserwuj oraz dołącz do naszej społeczności.

Nie przegap najważniejszych wiadomości i śledź nas na X.

Czytaj więcej