Zawodnik Prime MMA jest ministrantem. To akurat spory zwrot akcji
Prime MMA to niezwykłe wręcz widowisko. Połączenie absurdalnych światów, które dziwnie się przeplatają.
Podczas wczorajszej konferencji Prime MMA były tematy kradzieży kiełbasy, niechcianej ciąży i bycia ministrantem. To wszystko złączone przez Prime MMA. Dziwne, ale to się zaczyna sensownie oglądać.
Nadal Prime nie jest na poziomie Fame, jeżeli chodzi o generowanie zainteresowania, ale niektóre zwroty akcji są tam rzeczywiście może nawet lepsze i większe, niż w tych największych federacjach, czyli właśnie Fame i Clout.
Zawodnik Prime z konferencji na mszę
Okazuje się, że Marek Jówko jest ministrantem i normalnie służy do mszy. Czy to zaskakujące? Niby kilka miesięcy temu już była o tym mowa, ale nikomu nie zapadło to w pamięci. Teraz ta kwestia powróciła podczas konferencji:
Czy jest to nietypowe? Niby nie, natomiast trudno sobie wyobrazić, że Jówko pokazuje zdjęcia niby Paramaxila, by potem normalnie iść w niedzielę służyć do mszy. Jakoś się to nie spina, ale może jest to jakiś tam sposób na życie.