Czy reporty w LoLu są bezużyteczne? Jeden z graczy pokazuje sytuację, która to potwierdza
Wielu graczy uważa, że reportowanie w League of Legends nie ma kompletnie żadnego sensu.
System banów w grze od Riot Games bywa dziwny. Jakiś czas temu pojawiły się artykuły o tym, że bana dostać można za naprawdę dziwne słowa napisane na czacie. Wśród nich pojawiło się kontrowersyjne słowo „Polak”, które przez jakiś czas wyłapywane było jako coś wulgarnego (zobacz: Ban za słowo “Polak” w LoLu. Riot przeprasza i obiecuje, że przyjrzy się sprawie).
Inny gracz skarżył się, że nie mógł napisać o chorobie swojego znajomego, ponieważ system odczytywał tę wiadomość jako przejaw toksyczności (zobacz: Riot ocenzurował słowo w LoLu, które teraz budzi kontrowersje. Co trafiło na czarną listę?). Jeden z członków społeczności po raz kolejny pokazał, że reporty w League of Legends działają w naprawdę dziwny sposób.
N-word i inne słowa bez bana
Dla wielu graczy obojętność na przejawy rasizmu jest nie do przyjęcia. Spora część społeczności spodziewa się, że Riot nie będzie przymykał na to oka i potraktuje banem każdego, kto wyśmiewa różne grupy ludzi, czy to za ich pochodzenie, czy kolor skóry.
W League of Legends do dziś jest sporo osób, które uważają, że śmianie się z ludzi czarnoskórych jest w porządku, co często objawia się wyzwiskami na czacie, obraźliwymi opisami czy wyśmiewaniem po grze.
Jeden z graczy postanowił opublikować zachowanie toksycznego znajomego, który pomimo wielu zgłoszeń dalej nie dostał bana.
Gracz napisał, że zgłaszał takie zachowania wiele razy, ale nie przyszła żadna wiadomość zwrotna.
Takie sytuacje utwierdzają społeczność w przekonaniu, że Riot traktuje reporty po macoszemu, nie reaguje na prawdziwe przejawy toksyczności, za to nierzadko banuje za mało ważne rzeczy, przypadkowe słowa lub coś wyrwanego z kontekstu.