Jak zakończyła się sprawa kradzieży fanartów i przeróbce AI przez Riot? Tak wyglądają nowe grafiki
Twórcy League of Legends zaprezentowali nowe ikony do Wild Rift.
Ponad miesiąc temu w internecie zrobiło się dość głośno o sporej wpadce Riotu. Chodziło o nowe ikonki do Evelynn i Zyry, które pokazano na Twitterze. Grafiki przedstawiały bohaterki w skórkach Coven i miały trafić do Wild Rift.
Gracze szybko zauważyli, że coś tu jest nie tak. Okazało się, że nie są to od zera narysowane portrety, ale obrazy wygenerowane przez sztuczną inteligencję. Pech chciał, że AI przerobiło je na tyle mało, że były praktycznie plagiatem fanartów, które w mgnieniu oka znaleziono w internecie (zobacz: Riot pożyczył sobie czyjeś prace? Gracze LoLa ujawniają dziwną sytuację).
Jak skończyła się cała ta sprawa? Czy Riot naprawił błąd?
Wpadka z ikonami w Wild Rift
Poprzednie ikony, o które zaczęła się cała drama o plagiat, wyglądały tak:
Były to wycięte i przerobione fragmenty z dwóch fanatów skórek Coven, które opublikowano w przeszłości na ArtStation:
Temat plagiatu, kalkowania czy kradzieży fragmentów prac w środowisku artystów zawsze traktowany jest niesamowicie poważnie. Wielu graczy LoLa, którzy tworzą własne prace wie, jak boli fakt, że niektórzy wykorzystują ich rysunki bez pytania.
W przeszłości wpadka z plagiatem ze strony Riotu miała już miejsce, gdy jeden z zatrudnionych pracowników przerysował cudze emotki, by stworzyć nową – emotkę cerbera do League of Legends. Gdy sprawa wyszła na jaw, grafika została zastąpiona inną, a twórcy LoLa przeprosili za zachowanie wspomnianego pracownika.
Wracając jednak do ikon Zyry i Evelynn – co ostatecznie z tym zrobiono? O sprawie było dość cicho i wiele osób zapomniało, że ta w ogóle miała miejsce. Jednak część osób śledziło poczynania Riotu i czekało, aż ten pokaże nowe, tym razem nie plagiatowane ikony.
Te wyglądają tak:
W komentarzach na Twitterze niektórzy dalej wytykali Riotowi wpadkę i śmiali się, że mają nadzieję, że tym razem grafiki nie są kradzione i nie tworzyło je AI.