Reklama

Minirework Ahri przyniósł do LoLa sporo bugów. Armia klonów zalewa Summoner’s Rift

League of Legends

Reklama

Najnowsza aktualizacja Ahri okazała się mocno zbugowana. Niektóre z błędów mogą być niesamowicie groźne.

Reklama


Jak zapewne większość fanów bohaterki wie – Ahri w patchu 12.3 otrzymała minirework. Twórcy chcieli, by postać znów była ciekawa i przyjemna do grania. Od czasu jej premiery minęło wiele lat, więc zestaw umiejętności zdążył się już zestarzeć. Odświeżona Ahri zachowała swoje charakterystyczne elementy, ale doczekała się także małych zmian w skillach i przelicznikach. Więc o reworku i jego założeniach można przeczytać tutaj: Riot pokazuje rework Ahri, który ma sprawić, że postać ponownie będzie “przyjemna do grania”.

Nie trzeba było długo czekać, by gracze znaleźli pewne błędy związane z odnowioną bohaterką. Te bywają naprawdę absurdalne.

Armia klonów i nie tylko

Nowa Ahri wywołała spore poruszenie wśród społeczności League of Legends. Bohaterka jest naprawdę popularna i ma wielu oddanych fanów, więc nic dziwnego, że gracze nie mogli doczekać się aktualizacji, która wprowadzała zapowiedziany rework na serwery live. Szybko okazało się, że przeróbka zawiera sporo dziwnych błędów.

Reklama

Znany youtuber Vandiril pokazał na jednym ze swoich filmów, że nowa Ahri może wywołać atak klonów. O co dokładnie chodzi? Okazuje się, że Lissandra za pomocą swojej pasywki – Zrodzona z Lodu Niewola – może tworzyć dziesiątki Zamarzniętych Niewolników w kształcie Ahri.

Dzieje się tak, ponieważ po śmierci lisicy jej kula pozostaje na mapie i generuje powstawanie kolejnych klonów. Każda pozostawiona kulka to jeszcze większa liczba Niewolników.

Video

Nie jest to jedyna dziwna interakcja ze zreworkowaną Ahri. Bohaterka powoduje także problemy, gdy w przeciwnej drużynie znajduje się Thresh lub Senna. Jak wiadomo, obie postacie mogą zbierać dusze. Tak, jak w poprzednim przypadku, zbugowana kula lisicy pozostaje na mapie i staje się generatorem dusz, jeśli Senna lub Thresh znajdują się w jej pobliżu. Nie trzeba długo czekać, by przeciwnicy zyskali na tym niewyobrażalne statystyki, a co za tym idzie – stali się niepokonani.

Część graczy dziwi się, że tak rażące błędy przeszły na serwery live. Zazwyczaj bugi wyłapywane są jeszcze na etapie PBE. Tym razem jednak tak się nie stało. Pozostaje mieć nadzieję, że Riot szybko zauważy problem i coś z tym zrobi.

Reklama

Bądź na biężąco zaobserwuj oraz dołącz do naszej społeczności.

Nie przegap najważniejszych wiadomości i śledź nas na X.

Czytaj więcej