Streamer LoLa RandomBruceTV zaprosił dziewczynę z Tindera. Teraz był na policji zgłosić kradzież…
Sprawa łańcuszkowa, czyli niespodziewana randka z finałem na policji.
W internecie łatwo jest poznać nowe osoby, szczególnie w erze takich platform jak Tinder, gdzie jednym kliknięciem nawiązujemy kontakt z nieznajomymi nam osobami. Jednak czasami bywa to naprawdę ryzykowne. Szczególnie jeżeli umówimy się na randkę praktycznie od razu po poznaniu.
Przekonał się o tym streamer RandomBruceTV, który znany jest z tego, że gra w League of Legends i ma nietypowe poczucie humoru. Zaprosił on dziewczynę z Tindera do swojego mieszkania i w tym czasie z łazienki, jego współlokatorowi zaginął złoty łańcuszek.
Bruce i łańcuszek
Korzystanie z portali randkowych nie jest niczym złym i znacznie ułatwia nawiązywanie nowych relacji. Należy to jednak robić z głową i rozwagą, albowiem nie wiemy, kto stoi po drugiej stronie. Teraz prawdopodobnie ofiarą padł streamer RandomBruceTV, któremu z łazienki zniknął złoty łańcuszek współlokatora o wartości 500 złotych.
https://www.twitch.tv/randombrucetv
Następnie, po grze zadzwonił on do swojego współlokatora, który wyjaśnił całą sytuację i powiedział, dlaczego podejrzewa właśnie dziewczynę Bruce’a. Zauważył także, że od początku była ona dziwna i prawdopodobnie okłamywała Aleksandra w takich kwestiach, jak to, że nigdy nie trzymała się za rękę w wieku 23 lat. Lokator doda, że na gorącym uczynku jej nie złapał, więc nie chce jej oskarżać.
https://www.twitch.tv/randombrucetv
Zarówno Bruce, jak i jego współlokator zwrócili uwagę, że dziewczyna posiada konto na OLX i wystawia różne rzeczy, jak chociażby monitor.
https://www.twitch.tv/randombrucetv
W związku z tym streamer postanowił przejrzeć ogłoszenia, ale nic nie znalazł. Może on się jednak pojawić nieco później, jak sprawa przycichnie lub wywieziony został do innego miasta.
Cała sprawa na tym się nie kończy. Bruce postanowił, że uda się na policję prawdopodobnie celu zawiadomienia o popełnieniu kradzieży. Poinformował on o tym na swojej grupie Facebookowej.
Na ten moment nic więcej nie wiadomo, nie można również z góry oskarżać dziewczyny. Być może przedmiot spadł i zawieruszył się w łazience lub położony został gdzieś indziej. Jednak trudno jest się dziwić, że główne podejrzenia padły właśnie na nią.