Overwatch to najlepsza „dead game”, jaką można kupić w 2019 roku

Overwatch przez wiele osób uważane, jako umarła gra to obecnie najlepszy tytuł, jaki można kupić. Dlaczego?

Overwatch to świetna gra, a jednak wśród zagorzałej społeczności ma opinię cienia samej siebie sprzed kilkunastu miesięcy. Głównie dlatego, że dzieje się w niej stosunkowo niewiele – w porównaniu z topowymi produkcjami.

Choć „niewiele” to także określenie na wyrost. Blokada ról, nowi bohaterowie i funkcje zdają się trzymać Overwatch w całkiem dobrej kondycji.

„Overwatch umiera”

Z raportów Activision Blizzard wiemy, że społeczność Overwatch jest na tym samym poziomie. Oznacza to tyle, że liczba graczy w 2019 roku nie zmieniała się w znaczny sposób. Problem z tym, że ona sama w sobie nie jest wysoka. Blizzard nie udostępnia szczegółowych danych, ale już po samych trendach Google można uznać, że tytuł nie jest na szczycie.

Gracze, którzy pykają w Overwatch codziennie od bety nie mają problemów z napisaniem, że Overwatch umarło. Faktycznie, jeżeli przekroczymy magiczną barierę kilkunastu miesięcy codziennego grania to możemy dojść do momentu, gdzie Overwatch przestanie być interesujący.

Dlaczego więc jest to najlepsza „dead game”?

Overwatch traci w oczach graczy po roku, dwóch ciągłego naparzania. Wchodząc w ten świat po raz pierwszy jesteśmy niesamowicie wciągani ilością bohaterów, historii, całego świata do ogarnięcia. Overwatch zapewnia nam zawartość na spokojnie kilkanaście miesięcy codziennej gry.

Dopiero po tym czasie coś się przestawia, znamy wszystkie wydarzenia sezonowe, mechaniki, postacie i mapy. W pewnym momencie to wszystko jest powtarzalne, a wręcz nudne. Do tego momentu jednak trudno dojść, a powtarzalność widać po naprawdę długim czasie gry.

Overwatch jest jednym z niewielu produktów na rynku, który gwarantuje tak długi okres „świeżości”. Za tę cenę trudno oczekiwać fajerwerków co tydzień, ale i tak będziemy się świetnie bawić.