„Black Friday”. Dlaczego Polacy źle wymieniają tę nazwę?
Niektórzy pewnie już od dawna zwrócili na to uwagę, inni dopiero teraz to zrobią.
Jak powinno się wymawiać „Black Friday”, a może raczej samo słowo „black”? W Polsce przyjęło się, że wymawia się je jako „blek”, a… nie powinno tak być. Przynajmniej jeśli spojrzymy na taką wymowę w Ameryce czy Wielkiej Brytanii.
Wiadomo, niech każdy wymawia tak, jak mu wygodnie. Można za to pochwalić się przy znajomych jakąś ciekawostką, że zawsze źle to wymawiali.
Czemu Polacy tak mówią?
Jak już usłyszycie słowo „blek” tak 5 razy z rzędu, to pewnie sami pomyślicie, że coś tu jest nie tak. W końcu poprawnie powinno się to wymawiać „blak”.
TT: https://www.tiktok.com/@daniellalewicz1/video/7439759196515601696
Cóż, najbardziej prawdopodobną odpowiedzią będzie tu po prostu szkoła, która w taki sposób uczy wymowy na zajęciach z angielskiego. Pewnie choć raz od jakiegoś nauczyciela usłyszeliście, że angielskie „a” wymawia się jako „e”. No i samych kolorów po angielsku uczymy się praktycznie na początku naszej nauki, więc jest to nam jakoś wpajane za dzieciaka. Przynajmniej tak to niektórzy próbują tłumaczyć.
Oczywiście pojawiły się też komentarze, że przecież nikt tak nie mówi i co właściwie chodzi. Sęk w tym, że pewnie w każdej reklamie w telewizji na Black Week czy Friday usłyszycie to nasze polskie „blek”.
Oczywiście, niech każdy wymawia tak, jak mu wygodnie. W końcu w językach najważniejsze jest to, aby się móc dogadać, wymowa przychodzi z czasem. Szczególnie że i tak wielu Polaków wstydzi się mówić po angielsku właśnie przez takie czepianie się innych o wymowę.