Czy odłączać ładowarkę z gniazdka? Ile wtedy się oszczędza na prądzie?
Czy jest sens, by odłączać ładowarkę przykładowo do telefonu z gniazdka, gdy idziemy spać lub zwyczajnie z niej nie korzystamy?
Każdy przynajmniej raz w życiu zadawał sobie pytanie odnośnie tego, czy jest sens odłączać ładowarkę z prądu. Jak dużo się oszczędza, o ile w ogóle, gdy faktycznie zwraca się na to uwagę. Niestety nie jest tak, że odłączanie ładowarki odda nam mnóstwo kasy do domowego budżetu.
Szczególnie w 2024 roku. Większość ładowarek ma już bowiem specjalne zabezpieczenia, które nie tylko dbają o to, by nie wzniecił się przypadkowo pożar, ale także o to, by ładowarka nie pobierała żadnego prądu po naładowaniu urządzenia.
Ile to wychodzi w skali roku?
Wszystko jest uzależnione od posiadanej ładowarki i taryfy. Wszystkie specyfikacje danej ładowarki są wypisane w instrukcji, ale kto by tam to czytał. Jedna podłączona ładowarka na stałe, bez jej wyjmowania, będzie nas kosztować rocznie około kilku złotych. No, chyba że ma w sobie wspominane ograniczenia poboru mocy.
Czy jest więc sens wyjmować ładowarki? Raczej nie, choć rzeczywiście są urządzenia w domu, które można wyłączać. Niektórzy na noc wyłączają routery (w skali roku również kilka złotych). Przy UPC ciągle podpięty router to od 9 do około 15 złotych.
Da się więc oszczędzić, ale w skali miesiąca mało kto to zauważy. Inni wyłączają jeszcze takie urządzenia, jak:
- mikrofalówki,
- drukarki,
- telewizory i wszystkie te mniejsze urządzenia.
Czy ma to sens? Niby tak, bo każde takie urządzenie coś tam zużywa prądu, gdy nie jest włączone, ale oszczędności z tego nie będą na tyle duże, by się w to tak bawić na co dzień. Większość ludzi zdecydowanie będzie wolało to olać.