Łoś Leoś Grudziądz. Wydziera się, sypiąc tymi tekstami

Łoś Leoś ma być turystyczną atrakcją, ale okoliczni mieszkańcy niekoniecznie są zadowoleni z tego, że on gada coś nawet wieczoramni.

Łos Leoś to atrakcja turystyczna, która trochę przypomina te wszystkie polskie kabarety. Może bawić, ale po dłuższym czasie jest po prostu męczące. Te „januszowe” śpiewanie bardziej przypomina wujka, któremu już wszyscy proszą, by się położył.

Ludziom też niekoniecznie podoba się to, że łoś przerabia kolędy. Jakby nie mógł śpiewać czegoś innego.

Dobra, ale czym jest ten łoś Leoś? Najlepiej będzie to po prostu pokazać.

Może to jeszcze nie jest takim problemem, jak w okolicy jest sporo turystów, a ludzie robią sobie zdjęcia, nagrania etc.

Tyle, że ten łoś aktywuje się nawet, jak tam praktycznie nikogo. Ciemno, pusto, a łoś coś gada. Łatwo zrozumieć okolicznych mieszkańców, którzy w komentarzach wyrażają swoje niezadowolenie. Tyle, że nie da się za bardzo potwierdzić tego, że ktoś faktycznie mieszka tam obok.

Łoś jest wyłączany na noc, ale działa do późnych godzin. Ponoć do 20, ale nagrania są i z 21:00, więc coś tutaj nie bardzo działa. Część osób w ogóle pisze, że łos gada całą noc.

Może byłoby to fajne, gdyby włączać go tylko o określonych porach, na minutę, dwie. A tak, to da się zrozumieć, że może to być irytujące.