Amadeusz Ferrari zaatakowany podczas streama. Agresywny Polak wtargnął do pokoju
Wczorajsza transmisja Amadeusza Ferrariego została przerwana przez jednego z Polaków, który zapewne chciał zrobić dymy. Internet tego jednak nie pochwalił i zaczęła się nagonka.
Co się wczoraj wydarzyło? Wszystko zaczęło się tak, jak zazwyczaj, czyli Amadeusz przebywał w pokoju hotelowym, prowadząc normalnie streama. W pewnym momencie do pokoju wszedł, a raczej wtargnął jeden z Polaków. Całość transmitował na swoim Instagramie.
Trudno tutaj rozgryźć kontekst, natomiast z tego, co wiadomo, Ferrari został przez niego oskarżony o to, że kiedyś zgłosił na policję pobicie kobiety. O sprawie tej wypowiedziało się już wiele osób:
Jak to wyglądało?
Całe zajście zostało nagrane tak samo na streamie Amadeusza, jak i agresora. Widzowie sami nie wiedzieli do końca, o co tutaj chodzi i tak w sumie zostało do dziś. Jedni uważają, że to próba otrzymania walki z Amadeuszem, inni, że to jakaś dziwna próba obrony Tajek. Gość, który to zrobił, oznaczył na swoim Instagramie wszystkie możliwe federacje.
Ludzie bardzo mocno na to zareagowali. Agresor raczej nie spodziewał się, że dołącza do świata, którego może nie do końca rozumie. I tak zaczęła się cała „zabawa”:
- Pisanie do rodziców osoby, która wtargnęła do pokoju:
- Pisanie do klubów, w których trenuje:
- Pisanie do polskiej ambasady w Tajlandii:
Profile społecznościowe mężczyzny zaczynają być popularne, natomiast raczej w negatywnym sensie. Mało kto pochwala wczorajszą akcję, a Wykop bardzo mocno zebrał się w sobie, żeby całkowicie usunąć agresora z Internetu. Jeżeli jest jakieś miejsce, gdzie można było o tym napisać, to na pewno poszedł już mail.