Czy Kamerzysta może odzyskać kanał? Ban, areszt, ostrzeżenia na Youtube. O co chodzi?
W temacie Kamerzysty podziało się naprawdę sporo. Co jest prawdą, a co niekoniecznie?
Kamerzysta od dłuższego czasu publikował na Youtube bardzo kontrowersyjne treści. Jedne były mniej, inne bardziej szkodliwe. Mimo wielu dram youtuber tak naprawdę nie ponosił żadnej większej odpowiedzialności.
Wszystkie afery z nim związane ograniczały się do filmów innych youtuberów, których efektem było kilka, kilkanaście tysięcy łapek w dół pod filmami Kamerzysty i to w zasadzie tyle. Tym razem jest jednak inaczej.
Ban i aresztowanie Kamerzysty
Kamerzysta początkowo ustawił wszystkie swoje filmy na prywatne, a następnie zmienił nazwę na znicz. Prawdopodobnym powodem była chęć uniknięcia konsekwencji za inne materiały, które również mogły być szkodliwe. W sieci jest jednak inna wersja – „Kamuś” mógł to zrobić w obawie przed zdjęciem kanału przez Youtube. Nieoficjalnie wiadomo, że miał już dwa ostrzeżenia i otrzymanie kolejnego mogłoby wiązać się z banem.
Teraz to jednak nie ma większego znaczenia, bo kanał został zawieszony przez Youtube. Czy na stałe? Ban ten może wynikać z kilku kwestii:
- Permanentne zablokowanie bez możliwości odwołania się, z dodatkowym zakazem pokazywania się na platformie – z tym walczył przez długi czas między innymi Rafonix.
- Ban z możliwością odwołania się, nałożony ze względu na masowe zgłoszenia naruszeń.
Która wersja jest bardziej prawdopodobna? Oczywiście ta pierwsza, choć nie wiadomo, czy ban będzie skutkował zamykaniem kolejnych kanałów Kamerzysty. Polski oddział Google na pewno wie o sprawie, skoro wypowiadali się o niej przedstawiciele giganta.
Aresztowanie Kamerzysty
Ogólnopolskie media potwierdziły, że Kamerzysta został aresztowany. Zgodnie z artykułem 207 Kodeksu Karnego grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności. Innych członków jego „ekipy” wypuszczono, będą odpowiadać za swoje czyny z tzw. wolnej stopy. Żadne wyroki jeszcze nie zapadły, póki co śledczy zbierają dowody. Samo aresztowanie nie dowodzi jeszcze winy „Kamusia” i nie należy tego w ten sposób traktować.
Czy to wszystko sprawi, że Kamerzysta nie wróci do Internetu? Już raz przetrwał głośną aferę, jeszcze za czasów Ask.fm, tym razem będzie o wiele trudniej, natomiast być może znowu znajdzie kogoś, kto będzie twarzą jego projektu – tak, jak to było w przypadku Kruszwila.