Grahamka na TikToku zakończyła się wezwaniami z kancelarii prawnych
Wysyłanie jakichkolwiek wezwań w wiadomościach prywatnych na TikToku to niezły mem, ale tak się stało.
Nie ważne jak, ważne, że działa. Trend z grahamką początkowo wydawał się być czymś niegroźnym. Ludzie jednak nie znali umiaru, a do tego wszystkiego wykorzystywali wizerunek nieletniej osoby.
Użytkownik TikToka, który publikuje pod swoim imieniem i nazwiskiem, Marcin Wrzosek być może nie do końca zdawał sobie sprawę z tego, co może się stać, gdy na swoich materiałach zacznie pokazywać pociechę. Finalnie skończyło się wieloma przeróbkami i wezwaniami do zaprzestania naruszania „danych osobowych”.
Pan Grahamka na TikToku
O co tu w ogóle chodzi? Jest użytkownik TikToka, który przez wiele swoich wypowiedzi zaczął stawać się memem. Ludzie szybko podłapali jego teksty i zaczęły się przeróbki. Stąd przydomek „Pan grahamka”.
Problem w tym, że wiele z tych przeróbek zawierało wizerunek osoby nieletniej.
I tak, użytkownik TikToka postanowił z tym walczyć poprzez rozsyłanie w wiadomościach prywatnych wezwań do zaprzestania naruszeń.
Finalnie sytuację tłumaczy inna użytkowniczka:
TT: https://www.tiktok.com/@wokalove/video/7336904064527043872
Każdy z tego wyciągnie taką lekcję, jaką będzie chciał. Na pewno warto dwa razy, a może i nawet więcej przemyśleń to, czy na pewno chce się pokazywać swoje pociechy w mediach społecznościowych. Może się bowiem okazać, że zrobi się z tego niemały problem.
Wysyłanie wezwań w wiadomościach na TikToku to zabawna sytuacja, ale i pokazywanie ich publicznie z danymi to dość odważny krok.