Jake Paul otrzymał liścia od Mike’a Tysona
Ale, że takie rzeczy na gali, którą firmuje Netflix? Kto by pomyślał.
Strach myśleć co będzie, jak nasi rządzący zorientują się, że liście rozdawane są nie tylko na Fame MMA i przez polskich inlfunecerów, ale również na zagranicznych galach i to przez sportowców z krwi i kości. Może im to nieźle tam poprzepalać styki.
Takie Fame MMA zyskało teraz bardzo mocny argument. Trudno zaprzeczyć, by Mike Tyson był sportowcem. A jednak nawet on sprzedaje innym liście.
Lepiej żeby nasz rząd nie zobaczył
Oczywiście śmiechem, żartem wspominamy o tym rządzie. Tak słuchając ich komisji, można odnieść wrażenie, że ich informacje to są takie sprzed dobrych 5 lat. Na pewno Fame MMA zyskało tutaj mocny argument w ewentualnych dyskusjach z politykami.
Całość będzie streamowana na Netflixie, ale pewnie będzie się dało także obejrzeć tę walkę na wszelkiego rodzaju strumykach. W końcu nie ma to wiele wspólnego z polskimi podmiotami, które mogłyby chcieć to sensownie zablokować. Polski odbiorca też nie będzie tutaj tym głównym.