MGP Garage odpowiedź i natychmiastowa kontra Szalonego
MGP Garage nagrał 40-minutowy film, w którym tłumaczy swoją perspektywę. Dokładnie tego można się było spodziewać.
MGP Garage odpowiedział w swoim 40-minutowym filmie. Co z niego wynika? Youtuber przyznał się do kradzieży 17 samochodów, choć zaprzecza, że kogokolwiek wsypał. To w sumie jedyna rzecz, do której MGP się przyznaje.
Warto wspomnieć o tym, że yotuber nastrajał swoją społeczność przed wypuszczeniem materiału:
Ale na niewiele się to zdało. W komentarzach pojawiła się też szybka odpowiedź Szalonego:
Dodaje, że wszystkim poszkodowanym wypłacił stosowne zadośćuczynienie. Ciekawostka, że stało się to dopiero w 2023 roku, gdzie wyroki zapadały kilka lat wcześniej. Na to uwagę zwrócili sami widzowie.
Odpowiedź MGP Garage
Każdy może sobie sam obejrzeć film i wyciągnąć własne wnioski, natomiast z tego wynika, że MGP nie ma sobie nic do zarzucenia. Szkody zadośćuczynił, a oszukane ponoć osoby nie poszły na policję. I to jest chyba najdziwniejsze. Ponoć nikt nie poszedł z tym do służb. Potem pada, że MGP nie ma żadnych układów z policją i codziennie można do niego przyjechać. To po prostu kompletnie inna wersja, niżeli ta przedstawiana przez Szalonego.
Fakt, trochę dziwne jest robienie zdjęcia myjni od tyłu – to w filmie Szalonego miało świadczyć o tym, że wszystkie logotypy etc. są zdjęte. Ale ponoć tak nie jest:
Linia obrony MGP jest jasna. Według niego popełnił błędy, ale już za nie odpowiedział. Sam mówi, że nie proponował żadnych pieniędzy Szalonemu. Był w Krakowie i wszystko miało się skończyć na połączeniu telefonicznym. Takie najważniejsze kwestie, jakie są tam przedstawiane:
Hurracan został Buddzie sprzedany, Budda nie dostał go w rozliczeniu. Na dowód pojawia się faktura i umowa. Kwot brak.
Też w sumie przy okazji ma się wyjaśniać, skąd Budda miał kasę. To miały być samochody MGP, gdzieś właśnie dostępne w ramach wypożyczalni, leasingów etc. Tych wszystkich wątków jest sporo, ale dalej do RS3, która zaginęła.
Ponoć samochód został odnaleziony przez właściciela i to faktycznie widać w piśmie, natomiast później właściciel miał stwierdzić, że to jednak nie ten samochód i się pomylił. MGP miał nie ciągnąć jego zdaniem tematu, bo było to przynajmniej podejrzane.
Umowy na wypożyczalnię niby zostały spisane, ale część się wycofała (8 na 9 osób), jedna osoba pociągnęła temat, ale projekt okazał się niewypałem przez wzgląd na małe zainteresowanie. MGP mówi, że jest gotowy zwrócić wszystkim kasę – dziwne, że nie zrobiono tego od razu.
Z żółta RS4, ponoć tam wszystko zostało rozebrane i naprawione. Raport ma pokazywać dwie szkody.
Wątków jest tam cała masa, ale wszystko sprowadza się do tego, że MGP mówi o manipulacjach, oskarżaniu bez dowodów, pomówieniu. Sam miał ponoć nie donieść na znajomych etc. Czy ludzie dali się przekonać? Nikt nie zgadnie, ale nie.