Na walki w workach na śmieci ludzie wydali 20 złotych. Tak wyglądała polska gala Royal Division
Royal Division powróciło i najwyraźniej pokazało, że jednak dało się zrobić drugą edycję gorszą od pierwszej, a to już spory wyczyn.
Gdy wszyscy przeżywają Fame MMA, czy High League, pod radarem przechodzi kolejna gala Royal Division. Jeżeli w ogóle nie kojarzycie – to to, gdzie walki toczyły się na materacach. Okazuje się, że właśnie odbyła się druga edycja.
Za dostęp trzeba było zapłacić 20 złotych, a że w naszym kraju nie brakuje prawdziwych koneserów, to znaleźli się ludzie gotowi poświęcić kilka paczek chipsów na obejrzenie tego widowiska.
Było „ciekawie”
Poprzeczka na poprzedniej gali została postawiona naprawdę wysoko, ale wszystko wskazuje na to, że udało się to cudo pobić. Walki wyglądały dokładnie tak, jak można się było spodziewać. Mała sala, czy też raczej jakieś pomieszczenie typu pokój z oklejonym miejscem walki, a w środku paradujący zawodnicy w workach.
Według opisu, była to walka „Drzewca” i „Kamiennego Golema”.
Całość była w systemie PPV, więc nie możemy wstawić klipów, natomiast na Youtube jest tego pełno. Jakby ktoś miał wątpliwości, to dało się wymyślić coś jeszcze dziwniejszego. Oto kolejna walka:
Nawet trudno to jakoś sensownie skomentować. Jeżeli ktoś jest absolutnym koneserem dziwnych wydarzeń, to był na pewno zadowolony. Wszyscy inni mogli się zastanawiać, dlaczego wydali na to 20 złotych.
Można by było to skwitować słowami „No jest wysoko” i tak po prostu zostawić. Kto chciał, ten obejrzał.