Ochrona z Fame MMA odpowiada. Są oburzeni hejtem
W tym wszystkim pojawiło się stanowisko osób, które pracowały w ochronie podczas Fame MMA 22. Wiadomo, że są oni mocno wyzywani od ochrony p…
Grzegorz Szymański był jedną z osób, której zadaniem było ochronienie zawodników, którzy schodzili do szatni. Na jego profilu pojawiło się bardzo dużo niemiłych komentarzy, z resztą dokładnie tak samo, jak na profilach innych osób z ochrony.
Teraz dodano również filmik, w którym strongman tłumaczy swoje podejście do sprawy. Prosi o to, by pamiętać o tym, że każda z tych osób ma rodzinę.
„(…) Pamiętajcie o tym, że my też mamy rodziny, mamy swoje firmy, pracujemy i żyjemy. (…)”
„Jestem tylko oburzony tym, że idzie taki hejt w naszym kierunk”
Tutaj wchodzą duże emocje. Sam strongman wspomina, że w życiu nie zablokował tyle ludzi i nie usuwał tylu komentarzy, co teraz.
„Najgorze w tym wszystkim jest to, że nie ma jeszcze aktu oskarżenia, zarzutów prokuratorskich, a idzie niesamowity hejt. Został już osądzony człowiek, a wiemy, jak się kończą hejty. Mamy przykład tutaj Mateusza Murańskiego, którego już nie ma wśród nas. Ja też znam kilka przykładów, gdzie ktoś był o coś oskarżony o podobne czyny. Później się okazało, że to było kłamstwo, pomówienie, zazdrość (…) a kilka osób odebrało sobie nawet życie”
Dalej słyszymy:
„Absolutnie żebyście sobie nie pomyśleli, że staję w kogoś obronie, czy kogoś tłumaczę. Jestem tylko oburzony tym, że idzie taki hejt w naszym kierunku, a my za zadanie mieliśmy wspomóc imprezę i doprowadzić zawodników bezpiecznie do szatni”
Raczej ta opinia nie ulegnie zmianie, choć kto wie. Może ludzie ogarną, że to tylko ochrona do danego wydarzenia.