Pasut komentuje swój występ w roli prowadzącego konferencje Fame MMA. Jak było jego zdaniem?
Robert Pasut wcielił się w rolę prowadzącego konferencję Fame MMA 17, co wywołało dość rozbieżne opinie.
Początkowo wydawało się, że Pasut wręcz idealnie pasuje do tej roli. W miarę przebiegu konferencji ludzie zaczęli masowo pisać, że tęsknią za Wardęgą. Kilka żartów się udało, inne kompletnie nie siadły – dzisiaj trudno wyczuć, czy ludzie w większości są zadowoleni, czy też nie.
Sam Robert doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że ma wiele rzeczy do poprawy. Youtuber potwierdził to podczas rozmowy z Mateuszem Kaniowskim. Pasut przyznał, że ogólnie Wardędze szło lepiej, ale zauważa także, że to dopiero jego początki.
Pasut jako prowadzący
Najważniejsze słowa to:
Jeżeli chodzi o ostatnie, to na pewno nie przebiłem Druida, on bardzo dobrym prowadzącym był.
Pasut wspominał podczas rozmowy, że sam nie wiedział, kiedy przerywać, kiedy tego nie robić, kiedy wypada coś powiedzieć, a kiedy nie. Youtuber tak na gorąco mówił, że za bardzo komediowo wyszło z jego strony, nie do końca dowieziona została realizacja (pokazanie słabych screenów, kiedy przygotowane były o wiele mocniejsze), za mało tego „soundboarda”.
Nie jest więc tak, że Robert jest zachwycony. Wie, że jest dużo rzeczy do poprawy, ale warto tutaj także pamiętać o tym, że Wardęga jednak był w Fame przez naprawdę długi czas i mógł spokojnie się wyrobić.