PewDiePie pojawił się na Twitchu, ale w dość nietypowy sposób. A ludzie to oglądają
Kilka tysięcy ludzi ogląda PewDiePie’a na Twitchu. Jest tylko jeden problem.
To coś, co można by było porównać do farmienia widzów na Valorancie. PewDiePie ma swój oficjalny kanał na Twitchu, który od kilkudziesięciu godzin transmituje coś dość specyficznego. Wchodząc na stream można by było odnieść wrażenie, że wszystko tamj est dość normalne.
Jest streamer, są widzowie, nic specjalnego. Ogląda to w tym momencie nieco poniżej 3 tysięcy osób.
Tyle, że to są nagrania
Tego typu streamy zazwyczaj są uruchamiane „ku pamięci” zmarłych, natomiast u PewDiePie’a po prostu puszczono jego stare filmy, choć youtuberowi naturalnie nic nie jest. To zapętlone materiały z Youtube’a, coś w stylu wspólnego oglądania.
Kanał obserwuje 1.4 mln osób i w zasadzie jest to ciekawy sposób na ponowną monetyzację treści bez absolutnie żadnego wysiłku. Pod streamem są bowiem wyświetlone reklamy:
Transmisja też je wyświetla, więc leci z tego pieniądz i nie wymaga żadnej ingerencji ze strony streamera. No, może poza ustawieniem wszystkiego, by system odpalał jeden film za drugim.