Po wczorajszej walce na Fame MMA ogłosił koniec kariery. Więcej walk nie będzie
O ile oczywiście tym razem dotrzyma słowa. Łącznie jego walki trwały mniej, niż 2 minuty.
Wszyscy zastanawiają się, co tam się dokładnie wczoraj stało podczas main eventu. Okazuje się, że jest na to pewne wyjaśnienie. Zanim jednak do niego, to Sylwester Wardęga po tym wszystkim przeprosił:
Trudno się dziwić. Fame MMA, ale i osoby pokroju Sylwestra zaufały po raz kolejny aktorowi, który w oktagonie spędził kilkadziesiąt sekund. Zabawnie tylko jest oglądać te ujęcia, których nie było widać podczas transmisji.
Tutaj Sebastian trzyma się za jedno oko, potem za drugie. Śmieje się schodząc etc.
Sebastian Fabijański tłumaczy, co się stało
Perspektywa Fabijańskiego jest taka, że uszkodził sobie nogę tuż przed wejściem do oktagonu. We wszystkich wywiadach mówi to samo. Podczas walki z cieniem, tuż przed wejściem do oktagonu miał się potknąć i pogłębić kontuzję kolana. Potem to już wszyscy widzieli. Zdaniem Fabijańskiego ten się potknął i dostał cios leżąc.
Film: https://youtu.be/o1T2slvQPcY
We wszystkich wywiadach jest to samo. Dodatkowo pojawia się również kwestia dalszej kariery. Fabijański już wcześniej mówił, że to jego ostatnia walka. Teraz to potwierdza z jednym wyjątkiem. Nadal jest gotowy robić „dym” na konferencjach. Przy okazji, ten konflikt z liściem etc. był udawany.
Film: https://youtu.be/o1T2slvQPcY
Istnieje szansa, że Fame będzie kwestionował wypłacenie wszystkich pieniędzy. Ze wszystkich walk, spędzenia niecałych 3 minut w oktagonie aktor zarobił więcej, niż 1.5 mln złotych – co nawet wczoraj potwierdził.