Streamerka popłakała się, bo zarabia kilka tysięcy miesięcznie na Twitchu, zamiast kilkunastu
Jedna ze streamerek podczas transmisji popłakała się przez nowy podział zarobków z Twitcha.
Polscy streamerzy mogliby się z tego nieźle uśmiać, bo w Polsce nie ma praktycznie żadnej kasy z reklam. Naturalnie na Twitchu ci najwięksi zarabiają krocie, ale głównie ze współprac czy donejtów. W każdym razie streamerka mająca średnio 150 osób na transmisji rozpłakała się, bo Twitch zrezygnował z podziału 70/30% na rzecz streamerów i większość przeszła na 50/50%.
Streamerka jednocześnie mówi, że mogłaby streamować po 15 godzin dziennie, wymyślać ciągle nowy content, a i tak nie byłoby to wystarczające, by móc zarabiać na siebie. Przy okazji ostatnie transmisje miała nawet po kilkadziesiąt minut:
Te kilkanaście godzin nie miało miejsca w ostatnim miesiącu. Wcześniej zresztą też nie. Faktycznie był miesiąc z blisko 700 godzinami transmisji, ale większość to kategoria „Spanie”.
Płacz na streamie
Ktoś kiedyś zapewne weźmie pod lupę wszystkie małe streamerki, nawet w Polsce. Niejedna osoba mogłaby się nieźle zdziwić, ile dziewczyny z widownią na poziomie 100 osób są w stanie zarobić. Tak czy inaczej, ta konkretna streamerka żali się, że zamiast zarabiać 40 tysięcy dolarów rocznie, zarabia 20 tysięcy dolarów. Żebyście zrozumieli sytuację, to jest 88 tysięcy złotych. Ponad 7 tysięcy złotych miesięcznie, potencjalnie bez podatków.
Jej wpis na ten temat zobaczyło 2.5 miliona osób. I ten fakt gorszego podziału wywołał płacz:
Wiadomo, że w USA ludzie myślą inaczej, natomiast chyba wszyscy streamerzy zgodnie mówią, że ucinanie połowy zarobków to przesada.
Z drugiej strony mowa o streamerce mającej średnią ilość widzów na poziomie 150 osób, przy czym jej zarobki wynoszą ponad 7 tysięcy złotych.