Reklama

Stuu o wszystkim wiedział. Amadeusz nie spodziewał się, że to tak wyjdzie

Rozrywka

Reklama

Dopiero teraz pojawiają się szczegóły odnośnie całej tej akcji z Fagatą i Amadeuszem.


Kilka dni po całej tej dramie z Amadeuszem wiadomo, o co w tym wszystkim chodziło i jakie były intencje Amadeusza. Wiele osób dobrze zakładało, że od samego początku Ferrari nie chciał mówić ani też nie miał dowodów na to, że Fagata zdradziła Stuu.

Od początku miał to być żart, o którym Stuu ponoć wiedział. Dopiero później wszystko się tak rozwinęło, że youtuber faktycznie musiał coś sensownego znaleźć, by jakkolwiek wyjść z tego z twarzą.

Od początku to był prank?

Reklama

Jak mówi sam Ferrari:

Reklama

Nie zamierzałem mówić naprawdę kto, tylko zgarnąć sobie znowu cały zasięg do mnie, bo to są te ruchy, to jest trollowanie internetem, chciałem się bawić internetem i żeby ludzie mieli prawo bawić się ze mną i mieć z tego bekę, a ona pod wpływem emocji podała czyjąś ksywkę, tu już zadzwonili do Stuu, czy tam napisali, zaczęli to wszystko podważać, ja jeszcze nie zdążyłem nic powiedzieć. Powiedziałbym z Danielem Magicalem i byśmy się rozeszli (…)”

Amadeusz wprost mówi, że Stuu został poinformowany podczas całej tej akcji, że to będzie prank. Zaszło to jednak za daleko i Ferrari musiał „coś niecoś” pokazać, by sensownie się z tego wybronić. Wychodzi więc na to, że to było w pełni zaplanowane, ale niezbyt przemyślane.

Oryginalnie Amadeusz usłyszał kiedyś od Stuu, że ten został zdradzony (podczas gry w butelkę) i wykorzystał ten fakt. Dopiero po czasie okazało się, że Fagata nikogo nie zdradziła i podczas s***u z Żabsonem nie była ze Stuu. Sam Amadeusz żałuje, że zmarnował na to tyle czasu, bo mógł poświęcić czas na Nikolę.

Reklama

Bądź na biężąco zaobserwuj oraz dołącz do naszej społeczności.

Nie przegap najważniejszych wiadomości i śledź nas na X.

Czytaj więcej