Szef Youtube odpowiada na aferę w Polsce. Co z kanałem Stuu?
Czyli sprawa jest mocno obserwowana przez najwyższe osoby w Youtube.
Nie macie pojęcia, kim jest Pedro Pina, ale jest to jedna z ważnych dla Youtube osób. Opis jego stanowiska to „wiceprezes i szef YouTube na region EMEA”. I tak podczas otwierania Youtube Festival wiceprezes zabrał głos w sprawie polskiej afery.
Nie ma tu niestety żadnego konkretu. To tylko zapewnienie, że Youtube nadal mocno przygląda się sprawie i będzie reagować. Można się zatem spodziewać, że w kolejnych tygodniach większa ilość twórców straci chociażby możliwość zarabiania.
Youtube reaguje
Nie ma żadnych nowych decyzji. Nie ma też żadnych informacji o kanale Stuu. Najwidoczniej Youtube będzie czekał do ewentualnych wyroków sądowych, a to może chwilę potrwać. W każdym razie jest takie oto stanowisko:
Polityka YouTube dotycząca odpowiedzialności twórców jasno określa, że podejmiemy działania mające na celu ochronę społeczności, jeśli zauważymy, że zachowanie twórcy poza platformą szkodzi naszym użytkownikom, społeczności lub ekosystemowi. Także w tym przypadku egzekwowaliśmy i będziemy nadal egzekwować te zasady, zawieszając twórców w programie partnerskim YouTube, jeśli naruszają oni politykę odpowiedzialności twórców. Śledzimy pojawiające się doniesienia i podejmujemy odpowiednie kroki
Reklama
Na ten moment zmienia to niewiele. Jedyne, co w sumie z tego wynika, to Youtube będzie bardzo mocno monitorował tę sprawę i w razie konieczności podejmował działanie. Na ten moment jedynym kanałem objętym jakimikolwiek ograniczeniami jest Stuu. Youtube odgórnie ucięło mu całkowicie możliwość monetyzacji treści. Kanał nadal jednak jest normalnie dostępny.