Wiadomo, o co tak naprawdę poszło w Ekipie. „Czuje się niedoceniony, jak produkt. Jestem stratny przez Friza”
Tromba, podpisując rok temu umowy na walki w Fame, na pewno nie sądził, że będzie musiał tłumaczyć się z całej dramy wokół Ekipy.
Wydawało się, że Tromba nie będzie zawodnikiem, którego udział w Fame wywoła jakieś szczególne emocje. Tym bardziej że po pierwszej jego walce raczej o youtuberze nie mówiło się szczególnie dużo.
W międzyczasie wydarzyła się cała drama wokół Ekipy, a Tromba, chcąc nie chcąc, został w pewnym sensie twarzą całego buntu youtuberów przeciwko spółce i zarządowi. Głównie dlatego, że to on jest przepytywany na Fame i to jego oraz Mini Majka dziennikarze ciągną za język.
Tromba mówi, jak było
Po pstryczkach w nos na Twitterze przyszedł czas na rozmowę, z której ludzie dowiedzieli się całej masy rzeczy. Mało kto ma czas oglądać 3-godzinny cage, więc to jest streszczenie do najważniejszych punktów. Żeby jednak mieć cały ogląd na sytuację, warto przebrnąć przez wczorajszy Cage Fame’u.
Pierwszym ciekawym wątkiem jest to, że Trombie i innym youtuberom wcale nie chodziło o to, że podpisane umowy przestały im odpowiadać.
Generalnie do umowy to ja za bardzo problemu nie miałem(…).
Zapytany o to, co było więc problemem i do czego Tromba miał zarzuty, słyszymy:
(…) na przykład do tego, że straciliśmy zaufanie do managementu i do tego wszystkiego. Między nami nie było już za bardzo vibe’u i tak, jak niektórzy myślą, że oddawaliśmy procent, bo bardzo dużo jest takich komentarzy, bo były te dramy Team X, bo tam chodziło o procent w umowach.
Tutaj wtrąca się Sylwek, pytając o wątek pieniędzy i relacji:
Wiadomo, że chodzi o pieniądze, ale to wszystko się ze sobą miesza, relacje z pieniędzmi(…).
Youtuber mówi, że wcale nie było tak, że ekipowicze nie sygnalizowali Frizowi, że coś jest nie tak. Mieli uwagi do działalności całej Ekipy, ale nie były one brane za bardzo pod uwagę. Problemem nie były tutaj pieniądze, choć też odgrywały ważną rolę. Psuły jednak przede wszystkim relacje pomiędzy youtuberami, rozjeżdżały się oczekiwania etc. Tu pojawiają się ciekawe słowa:
(…) ja czułem się jak po prostu produkt, który został wykorzystany w jakiś sposób. Teraz sobie coś robię… Nie czułem zainteresowania ludźmi, którzy niby powinni się nami zajmować. Ja od roku na przykład nie wrzuciłem żadnej współpracy reklamowej, bo nikt nie raczył zadbać o mnie marketingowo. Gdybym sobie to przeliczył, to gdyby nie mój udział w walkach, to nagle wiesz…
Tromba uważa, że został wykorzystany, potem dodaje, że pominięty w tym wszystkim. Friz i Ekipa skupiła się na nowych projektach, jakby nie zwracając uwagi na osoby, które to wszystko oryginalnie tworzyły. Tutaj warto wspomnieć, że Tromba był jedną z pierwszych osób, które rozwijały kanał Friza i cały projekt.
W końcu Tromba miał swój kanał i w miarę dobrze sobie radził przed Ekipą. Ludzie w odniesieniu do Tromby często piszą, że byłby nikim, gdyby nie Friz – youtuber odpowiada, że równie dobrze można by było powiedzieć, że bez innych nie byłoby Friza.
Tutaj warto pójść trochę do przodu Cage’a, gdzie Tromba wraca do wątku braku współprac. Youtuber wskazuje, że Ekipa nie załatwiała mu deali przez rok, tłumacząc się ciągle czymś innym, przykładowo udziałem Tromby w Fame, kiedy to inni youtuberzy mieli współprace i to bez większego problemu – tutaj pada przykład Gimpera. Dalej:
(…) to już sprawia, że ja po prostu straciłem potencjał, straciłem pieniądze i to nie jest spoko.”
Czyli ty uważasz, że jesteś stratny przez Friza? – pyta Sylwester
Przez ostatni rok to jest tak, że lecimy, lecimy, lecimy i nagle jakby wiesz, projekt Genzie się zaczął i nagle ja jestem nieważny.
Co więcej, Tromba sam wspomina, że to on był tą osobą, która motywowała innych, pomagała im mentalnie w gorszych momentach zwątpienia w Ekipę czy projekt. To nie z jego strony wyszedł cały „bunt”. W kwestii wypromowania zupełnie nowych osób:
W świecie influencerów takich osób jest bardzo dużo, więc to nie jest nic złego. Bo to widzisz, Genzie teraz całe zostało stworzone wręcz od zera. Teraz będzie znowu 5 minut kolejne, więc znowu będą stworzeni kolejni influencerzy i to też są osoby, które bez tego wszystkiego nie wiadomo, czy kiedykolwiek by zaistniały.
Dalej pojawia się wątek tego, że Friz miał zawsze ostateczne zdanie mimo tego, że większość ekipowiczów w jakiejś kwestii uważała inaczej. Pada przykład smaku napoju, gdzie ekipowicze mogli stawiać na co innego, a Friz i tak zawsze decydował sam.
Tromba czuje, że musi przebrnąć teraz przez tę krytykę, bo ludzie wydali już swoje wyroki, tak naprawdę nie wiedząc, jak to wygląda w środku. Youtuberzy ponoć nie mieli wpływu na to, że powstała cała spółka i Ekipa weszła na giełdę. Do tej pory Tromba nie wie, czyj był ten pomysł, ale domyśla się, że Wujka Łukiego. O krytyce:
Czuję, że muszę przez to przebrnąć. Ci ludzie, którzy po prostu bezmyślnie mi piszą, że jestem poj**em albo że jestem taki, albo inny, że właśnie bez Friza to bym w ogóle nie istniał, no to stary, jeżeli oni mają takie zdanie i mają 10 lat i nie zmienię ich myśli…
Ogólnie ze słów youtubera wynika tyle, że młodsi widzowie kierują się w tej sprawie emocjami. Obierają bardzo szybko strony bez głębszego przemyślenia. Stąd padły słowa między innymi o chorągiewach.
Jak się nie odzywasz, to jest źle. Jak się odzywasz, to też widzę, że jest źle. Nie ma czegoś takiego, nie da się znaleźć złotego środka. To musiałbym iść do Karola, siąść, nagrać Insta Story, podać rękę, jest zgoda, wtedy wszyscy byliby zadowoleni. Ale jak cokolwiek innego się dzieje, to wszyscy obierają tę stronę, tu tę stronę, tego hejtują, tego zjadą(…).
Był w tym wszystkim również telefon Pasuta, który trochę postawił sprawę w innym świetle. Robert wspomniał, że było wiele znaków wskazujących, że Ekipa w pewien sposób może odstawić starą gwardię i zająć się nowymi projektami. Brak deali, brak rozmów, Genzie – można było to wszystko przewidzieć.
Tromba tutaj wyjaśnia, że wszyscy wierzyli w ten projekt i dopiero gdy wszyscy się zebrali, to wówczas poczuli moc, że faktycznie są w stanie coś zmienić. Youtuber w pojedynkę czuł, że sam niczego nie załatwi i odbije się od ściany. Teraz praktycznie wszyscy ze starej Ekipy popierają to, co mówi i mają podobne zdanie. Oczywiście oprócz Wersow, Friza, Wujka Łukiego i Fusialki. Warto także wspomnieć, że zdaniem Tromby podział „poparcia” widzów to mniej więcej pół na pół, może nieco na korzyść Friza.