Zawodnicy Fame MMA tak się spinali, a gdy doszło do spotkania to wyglądało to tak
Amadeusz Ferrari i Alan Kwieciński mieli swoją spinę, którą można było zobaczyć nawet podczas walki.
Amadeusz dał radę z „kontuzją” wskoczyć na klatkę oktagonu i krzyczeć do Alana Kwiecińskiego. Obaj się odgrażali, aż doszło do ich spotkania już po całym Fame MMA 20. Wydawało się, że obaj mogą się na siebie rzucić.
I tak się w sumie stało, ale dopiero w momencie, gdy wokół znalazły się kamery i osoby, które mogły powstrzymać jednego, lub drugiego.
Tak to wyglądało
Spięcie to nie było jakieś spektakularne. To już któraś podoba sytuacja, że zawodnicy sobie dogryzają, a gdy dojdzie do ich spotkania poza konferencją, czy poza samym Fame MMA, to nagle niekoniecznie chce im się robić coś więcej, niż stanie i mówienie do siebie.
No cóż. Ale można się było spodziewać, że tak będzie to wyglądać. Podobnie było z innymi, więc nie jest to jakaś wielka nowość. Faktycznie jednak dość zabawnie, że z jednej strony jest tam jedna wielka złość, a z drugiej czekanie na drugiego i brak jakiekolwiek reakcji.
Dopiero, gdy pojawiają się kamery i osoby trzecie, to faktycznie dochodzi do spięcia, czy próby wyrywania się do drugiego. Nie jest to jednak w ogóle dziwne.