Polskie media uśmierciły youtubera, a ten dalej nagrywa na Instagramie i pokazuje polskie profile
Wczoraj Internet został zalany informacją o tym, że Timothy Wilks, tworzący kanał Tommy G McGee, zginął podczas próby nagrywania żartu.
Sprawa ta jest obecnie bardzo mocno nagłaśniana, policja w Nashville miała potwierdzić, że 5 lutego zginął młody mężczyzna, chcący nakręcić żart na Youtube polegający na fikcyjnym napadzie. Młody człowiek podbiegł do grupy osób z nożami i zaczął im grozić. Jedna z ofiar żartu miała pistolet, którego użyła.
Powiązano to z osobą znaną jako Timothy Wilks. Okazuje się jednak, że temu youtuberowi zupełnie nic nie jest. Co więcej, pokazuje on polskie strony piszące o tej sprawie.
Nadal nie wiadomo, o kogo chodzi
Timothy sam jest mocno zaskoczony obrotem spraw. Na swoim Instagramie publikuje masowo zdjęcia artykułów, które mówią o jego śmierci. Ponieważ cała sprawa jest bardzo delikatna, ale i kontrowersyjna, to twórca spotkał się z bardzo dużą ilością negatywnych wiadomości odnośnie jego domniemanego pomysłu.
Jedną ze stron, która pojawiła się na profilu na Instagramie jest polski profil „Wiedza bezużyteczna”.
Trudno powiedzieć, gdzie w tej sprawie leży prawda i czy w ogóle do tego doszło. Informacja ta rozprzestrzenia się bardzo szybko, obiegając cały świat. Bardzo możliwe, że rzeczywiście ktoś zginął podczas nagrywania filmu, natomiast nie jest to potwierdzone bezpośrednio przez policję.