„Gorzej jest usłyszeć, że jesteś noobem” – czego Riot boi się tak bardzo, że w LoLu nie ma czatu głosowego?
Co twórcy LoLa myślą o czacie głosowym w grze? Czy byłby lepszym rozwiązaniem od czatu tekstowego?
Jak wiadomo, League of Legends to gra drużynowa, więc odpowiednia komunikacja z zespołem jest niezwykle ważna. Gracze informują o swoich działaniach m.in. za pomocą wbudowanych w grze pingów. Niektórzy wolą rozmawiać z teamem na czacie, jednak pisanie wiadomości, gdy w meczu wiele się dzieje, może być problematyczne.
W ostatnim czasie sporo mówi się o czatach w LoLu, ponieważ twórcy uznali, że testowo usunięty zostanie dostęp do all-chatu. Zdania na ten temat są mocno podzielone. Część fanów uważa, że taki krok niczego nie zmieni, ponieważ toksyczne zachowania będą przejawiać się np. na czacie drużynowym. Inni twierdzą, że wyłączenie all-chatu jest im obojętne, ponieważ i tak go nie używają.
Są też i tacy, którzy twierdzą, że najlepszym rozwiązaniem jest komunikacja głosowa, ponieważ jest znacznie szybsza i mniej wybija z rytmu gry, a dodatkowo wiele osób nie ma odwagi wyzywać współgraczy inaczej niż pisemnie.
Co o czacie głosowym myśli jeden z Rioterów? Czy taka forma komunikacji będzie dominowała w LoLu w przyszłości, a może twórcy nie chcą się na niej skupiać?
Komunikacja głosowa w League of Legends
Czaty głosowe to stały element wielu gier drużynowych. Spotkać je można w topowych tytułach różnych gatunków. Mimo to w League of Legends przez długi czas nie było możliwości komunikacji głosowej, np. z zaproszonymi do gry osobami. Jest to o tyle dziwne, że w Valorancie czat głosowy istnieje i ma się dobrze.
Przy okazji zapowiedzi usunięcia all-chatu, wiele osób zaczęło zastanawiać się, czy Riot nie powinien zrezygnować z komunikacji tekstowej, na rzecz kontaktu głosowego. Niektórzy twierdzą, że byłoby to lepsze rozwiązanie. Co na to twórcy?
Okazuje się, że komunikacja głosowa wcale nie byłaby taka dobra, jak może się wydawać. Jeden z Rioterów – Jordan „BarackProbama” Checkman – zwrócił uwagę na kilka istotnych problemów.
Jordan zaznaczył, że wielu graczy kieruje się jedną główną myślą – faktem, że wsparcie głosowe w League of Legends byłoby świetnym sposobem komunikacji między osobami, który jednocześnie nie wytrącałby z wiru walki.
Uważam, że to szlachetne podejście i gdyby to była jedyna rzecz, którą niesie ze sobą czat głosowy, to byłbym do niego bardzo entuzjastycznie nastawiony.
Niestety, raz po raz widzieliśmy, że im bogatsze jest narzędzie do komunikacji, tym jest więcej sposobów na destrukcyjne zachowania. Zdecydowanie gorzej jest usłyszeć, że jest się noobem poprzez chat głosowy niż chat tekstowy.
Warto przejść do konkretnych przykładów, które pokazują, że czat głosowy mógłby być naprawdę niebezpieczny.
Komunikacja za pomocą głosu może być bardziej szkodliwa i destrukcyjna dla grup marginalizowanych. Mówienie ujawnia więcej informacji na temat danej osoby i wielokrotnie wykazano, że zwiększa to dotkliwość i częstotliwość nękania.
Rioter zaznaczył, że ma na myśli sytuacje, gdy przez komunikacje głosową gracz ujawnia swoją płeć, wiek czy akcent, co jak wiadomo, w League of Legends jest często powodem chamskich docinek. Za pomocą tekstu o wiele łatwiej jest ukryć to, jakiej się jest płci lub skąd się pochodzi.
Idąc dalej – czat głosowy jest znacznie trudniejszy do moderowania, kontrolowania i wykrywania destrukcyjnych zachowań w porównaniu do czatu tekstowego lub innych form komunikacji.
W przyszłości z pewnością będziemy rozważać udostępnienie bogatszych narzędzi komunikacyjnych dla graczy, które nie mają tak dużego potencjału do toksycznych zachowań jak rozmowa głosowa. Na razie lubimy nasz czat głosowy dla premade’ów, ale nie podoba nam się wizja takiego czatu dla drużyn.
Te nowe opcje komunikacji na pewno brzmią ciekawie, ale jak zwykle, brakuje jakichkolwiek konkretów.