Myśleli, że pobierają cheaty do Minecrafta, a to był jeden wielki troll, przenoszący ich do…
Jeden z graczy, znany szczególnie z trollowania cheaterów CS:GO postanowił zająć się Minecraftem.
Być może kojarzycie akcję sprzed kilku miesięcy, w której jeden z graczy stworzył fałszywe cheaty do CS:GO. Gracze chcący oszukiwać pobierali jego oprogramowanie, które robiło sobie z nich żarty. Wówczas mówiło się wiele o tym, że coś podobnego można by było zrobić w Minecrafcie.
Autor „cheatów” postanowił posłuchać i tak oto powstało fałszywe oprogramowanie, promowane pod „minecraft hacks”.
Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało normalnie
Cała idea jest bardzo prosta. Zamiast cheatów, gracze pobierali program, który ich trollował. W jaki sposób? Przykładowo, strzelając z łuku, zamiast strzelać do przodu, gracz strzelał nad siebie, w efekcie zadając sam sobie obrażenia. Oprócz tego:
- Trzymanie się krawędzi podczas budowania wyłącza się w losowym momencie
- Wejście do wody sprawia, że postać od razu ląduje na dnie i nie może się wydostać
- Program wykrywa, gdy cheater stoi na pojedynczym bloku i zamiast niszczyć blok przed cheaterem, ten niszczy swoją jedyną podporę
Wszystkie przykłady tych czterech trolli możecie zobaczyć poniżej:
Autor oprogramowania poszedł jeszcze dalej. W momencie, gdy cheater chciał się dostać na serwer multiplayer, łączył się tak naprawdę z serwerem przygotowanym przez „ScriptKid”, zwanym też „toaletową pułapką”.
Zasada działania była bardzo prosta. Nieuczciwi gracze spadali raz za razem z nieba do wielkiej toalety.
Trollowanie to sztuka, która w tym przypadku wyszła wręcz idealnie. Wystarczy obejrzeć kilka ujęć z tego, jak wyglądała przeciętna rozgrywka z tymi cheatami.
Jeżeli przyjdzie Wam do głowy pobierać cheaty, miejcie z tyłu głowy, że może to być jeden wielki troll, mogący zepsuć nie tylko grę w Minecrafta.