Reklama

Działania Niantic nie sprawiają, że gracze Pokemon GO kontaktują się ze sobą

Pokemon Go

Reklama

Interakcje między fanami Pokemon GO wciąż słabną? Społeczność uważa, że to wina Niantic.

Reklama


Mobilny tytuł o kieszonkowych stworkach w założeniach miał zachęcać ludzi do spacerów i aktywności na świeżym powietrzu, ale także do spotkań towarzyskich i wspólnego spędzania czasu poza domem.

Niestety wspólne granie ze znajomymi z innych miast czy krajów było mocno utrudnione, a nie zawsze fani Pokemon GO mieli kogoś ze swojej okolicy, kto również interesowałby się tym tytułem. Nierzadko gracze z małych miejscowości i wsi narzekali, że w ich otoczeniu nie ma żadnych innych osób, które grają w produkcję od Niantic.

Z pomocą przychodziły więc Remote Raid Passy oraz serwery Discord czy grupy na Facebooku, na których społeczność szukała kompanów do wspólnego raidowania.

Reklama

Jak się okazuje, po wprowadzeniu zmian w zdalnych przepustkach wspomniane serwery świecą pustkami, a wiele międzynarodowych znajomości zwyczajnie wygasło. Część fanów uważa, że to wina twórców, którzy sami niszczą więzi między graczami.

Problemy ze wspólnym graniem

Jeden z graczy na Reddicie poruszył temat wspólnego uczestnictwa w Raidach. Jego zdaniem zmiany w Remote Raid Passach i nacisk twórców na osobiste uczestnictwo w eventach mocno szkodzą tytułowi.

Jestem na wielu Discordach, niektórych międzynarodowych, które zapewniały Raid za Raidem każdego dnia. Dziś świecą pustkami. Jeśli napiszesz i poprosisz o pomoc, odpowie jedna, może dwie osoby, a bywa, że i nikt się nie odezwie. 

Tu przechodzimy do spotkań na żywo. Nie mogę znaleźć nikogo, kto używałby lokalnej grupki do umawiania się na Raidy. Zazwyczaj biorą w nich udział 2 osoby – ja i moja dziewczyna. Ostatnio znaleźliśmy kogoś, kto miał tylko 20 poziom. Ledwo udało nam się pokonać przeciwnika. 

Czasem jak uda się kogoś znaleźć, to po jednym rajdzie kontakt się urywa, bo ludzie idą do domu. 

Niantic chce, abyśmy spotykali się z ludźmi z okolicy, tworzyli nowe znajomości i chodzili na Raidy przez całe dnie, tak, jak to miało miejsce w pierwszych latach Pokemon GO. Ale tak się nie dzieje. Ludzie z okolic często wolą stać na uboczu lub zostać w samochodach, by odjechać zaraz po złapaniu Pokemona.

Nie jest to opłacalne, gdy trzeba 2,5 godziny pisać i szukać drużyny, by potem wygrać może 3 rajdy. 

Gracz przyznał, że to wszystko sprawia, że ma coraz mniejszą ochotę na łapanie legendarnych stworków.

Nie jest to jedyna osoba, która zwracała uwagę na ten problem. W poprzednich miesiącach wielokrotnie pisano o tym, że ograniczanie zdalnych rajdów nie sprawi, że fani będą więcej spotykać się w lokalnych grupkach. Społeczność niejednokrotnie prosiła, by Niantic wprowadziło więcej możliwości na interakcję z przyjaciółmi z innych krajów – jak choćby wymiany Pokemonami z graczami o statusie „Best Friend”. Niestety na razie nic takiego się nie zapowiada.

Reklama

Bądź na biężąco zaobserwuj oraz dołącz do naszej społeczności.

Nie przegap najważniejszych wiadomości i śledź nas na X.

Czytaj więcej