Fanka Pokemon GO opowiedziała, jak trudno być samotnym 30 latkiem grającym w tytuł od Niantic
„Wyjdź na zewnątrz i graj w Pokemon GO, mówili. Będzie fajnie, mówili”.
Mówi się, że gra od Niantic to tytuł, który łączy pokolenia – grają w niego zarówno osoby wychowane na pierwszej generacji Pokemonów, które były puszczane w telewizji na całym świecie, jak i ci, którzy poznali kieszonkowe stworki właśnie dzięki Pokemon GO.
Nie raz w internecie można było zobaczyć zdjęcia, na których widać całe rodziny, które idą radośnie do parku połapać stworki i wziąć udział w rajdach. Problem zaczyna się wtedy, gdy ktoś jest samotny i nie ma przyjaciół, którzy chcieliby wyjść z nim „na Pokemony”.
Jedna z fanek opisała dość nieprzyjemną historię, która według niej pokazuje, że w pewnym wieku znalezienie kompanów do gry jest mocno utrudnione, a młodsi gracze patrzą na takie osoby dość chłodno, a czasem nawet z pogardą.
Nieprzyjemne doświadczenia w Pokemon GO
Na Reddicie Pokemon GO pojawiła się historia pewnej dorosłej fanki tytułu, która postanowiła, że poszuka znajomych wśród lokalnej społeczności gry. Niestety doświadczenia z tych poszukiwań okazały się mocno średnie.
Wyjdź na zewnątrz i graj w Pokemon GO, mówili. Będzie fajnie, mówili.
Cóż. Dziś wieczorem spróbowałam. Chodziłam jak idiotka po grupach facebookowych. Okazało się, że kilka osób z okolicy umówiło się w lokalnym parku, ale ja zostałam olana.Dodarłam na miejsce o właściwej porze i wysłałam wiadomość na grupie, że już tam jestem. Dostałam odpowiedź, że wszyscy wyszli godzinę temu. Przez jakiś czas błąkałam się po okolicy, kręcąc PokeStopami i odwiedzając Gymy. W końcu wpadłam na wspomnianą wcześniej grupę graczy. Zobaczyłam, że zaczynają rajd, więc podeszłam do nich i chciałam dołączyć do walki, ale wtedy wszyscy wyszli z lobby i odeszli bez słowa.
Nie wiem czy działo się tak z powodu mojego wieku. Mam 30 lat, podczas gdy reszta miała po 17. Nie wiem czy to dlatego, że jestem kobietą, a tamta grupka składała się w pełni z chłopców. Nie wiem, może nie traktują mnie na równi, bo nie mam tak wiele wolnego czasu jak oni, gram mniej i wydaję się mniej poważnym graczem.
Bez względu na powód, dzisiejszy wieczór był okropny.
Jak łatwo się domyślić, komentarze były mocno podzielone. Niektórzy uważali, że autorka żali się w internecie i szuka współczucia. Inni dziwili się, że tak zależy jej na kontakcie z nastolatkami. Ale byli również i tacy, którzy zgodzili się z nią, ponieważ sami poświadczyli podobnych sytuacji – w ich okolicy w Pokemon GO grają głównie dzieci (lub młodzi dorośli), a oni mają problem ze znalezieniem grupy do rajdów czy eventów.
Niestety osoby po 30. roku życia często spotykają się z takimi problemami, gdyż ich rówieśnicy coraz rzadziej interesują się grami i po prostu skupiają się na pracy czy życiu rodzinnym. Czasami bywa i tak, że dorosła osoba kręcąca się wokół grupki dzieci wzbudza podejrzenia i uchodzi za „creepa”.
Fani Pokemon GO znają i takie historie – kiedyś jeden z graczy opisał na Reddicie sytuację, gdzie zaniepokojeni rodzice wezwali do parku policję, ponieważ myśleli, że ten chce zrobić coś ich dzieciom. Trudno wyobrazić sobie, co czuł, gdy tłumaczył funkcjonariuszom, że kręci się po parku, ponieważ łapie Pokemony i odwiedza okoliczne PokeStopy.