Kolejna wskazówka w sprawie Project L od Riot Gams, to ma być najlepsza bijatyka w historii?
Riot mierzy naprawdę wysoko, chcą aby ich produkcja przebiła wszystkie inne. Ale na to trzeba będzie poczekać.
Od pierwszej zapowiedzi Project L podczas wielkiego wydarzenia z okazji 10-lecia Riot Games, minęło już ponad 2 lata. W tym czasie deweloperzy dzielili się ze społecznością tylko szczątkowymi informacjami i to niezbyt często.
Teraz jeden z pracowników Riot Games postanowił wspomnieć o tej zapomnianej produkcji na swoim Twitterze. Po krótkim wpisie można wywnioskować, że mierzą naprawdę wysoko.
Project L
Riot Games pod koniec 2019 roku postanowił przedstawić swojej społeczności, skupionej wtedy wokół League of Legends, kilka nowych gier. W tym Valorant, Wild Rift i właśnie Project L, czyli nową bijatykę osadzoną w świecie Runeterry. Chociaż Wild Rift, Valorant, Legends of Runterra, a nawet Ruined King i „śmieszna gra o Ziggsie, której nikt nie pamięta (Hextech Mayhem)” zostały już wydane, to na Riotowskiego Tekkena wciąż czeka wiele osób, a informacji o nim jest niewiele.
Kilka miesięcy temu w 2021 roku, na pytania od graczy odpowiedział jeden z projektantów – Tom Cannon.
Cieszę się, że wyczekujesz Project L. Zaimplementowaliśmy już wiele kluczowych systemów, ale dalej mamy dużo do zrobienia. Nie spodziewajcie się bety (publicznej lub prywatnej) w najbliższym czasie, a już na pewno nie w tym roku.
Od tamtej pory znów była cisza, którą przerwał KenAdamsNSA na swoim Twitterze. Podał on wpis dotyczący produkcji Ultimate Marvel vs Capcom 3 – bijatyki z 2011 roku. Jego autor przyznał, że jest to najlepsza gra tego typu, jaką stworzono i jest w niej zakochany.
Prawdziwe słowa, które nigdy nie padły…
Dopóki nie wydamy projektu L 🙂
Deweloperzy stoją przed trudnym wyzwaniem konkurowania ze znanymi od dziesiątek lat produkcji takich jak Tekken czy Mortal Combat. Umieszczenie gry w uniwersum powiązanym z League of Legends to nie wszystko i sam Project L musi być po prostu bardzo dobrą grą, aby nie został porzucony przez fanów niedługo po premierze.