W sklepie Apple podobno nigdy tego nie usłyszysz. Pracownicy nie mogą tego mówić
Pracownicy sklepów Apple podobno mają różne sposoby na to, by nie mówić o konkretnych rzeczach.
Wyobraźcie sobie, że chcecie kupić jakiś nowy sprzęt od Apple, więc idziecie do oficjalnego sklepu, by tam wypytać pracownika o możliwie jak najwięcej rzeczy. Pytacie o wady, a on jakoś dziwnie się miesza i odpowiada na około.
Podobno tak to ma tam wyglądać i nie jest to wina samego pracownika. W Apple ponoć mają jakieś sposoby na odpowiadanie na niewygodne pytania.
Tego podobno nie mogą mówić
Okazuje się, że pracownicy Apple nie mogą wprost opowiadać o jakichś wadach czy problemach danego sprzętu. Zamiast tego, używają odpowiednich zwrotów i fraz, które mają trochę odwieść klienta od takich pytań.
TT: https://www.tiktok.com/@krawczyk.mateusz/video/7373355810329595169
Ile w tym prawdy? To już wiedzą raczej tylko sami pracownicy Apple, a już szczególnie ludzie od marketingu, którzy specjalizują się w obsługiwaniu klienta. W komentarzach ludzie piszą, że u nich pracownicy nie mieli problemów z mówieniem o wadach sprzętu, u innych się to podobno rzeczywiście sprawdzało.
Być może jest tak, że po prostu największy nacisk kładzie się na takie sposoby w Ameryce lub jakichś bogatszych krajach. Ktoś tam pisał, że w Dubaju właśnie tak było. Możliwe, że w Polsce niekoniecznie się to sprawdza.