Basenowa streamerka gra, ale łapie dziwną odklejkę i zaczyna pokazywać…
Chyba nikt nie chciał oglądać, jak gra w Valoranta. W ogóle przepiękne, jak te streamy wyglądają.
Wyobraźcie sobie, że streamujecie swoją rozgrywkę, w tym przypadku w Valorancie. Jakby najważniejsze raczej nie jest to, by było dobrze widać Was, a grę. Ale w przypadku niektórych streamerek to nie obowiązuje.
Dlaczego? Jest to próba podpięcia się pod daną kategorię i dotarcie do osób, które normalnie nie siedzą w kategorii „Rozmowy”. Efekt tego taki, że podział ekranu ze streamerką i grą wygląda inaczej, niżeli w przypadku standardowych transmisji.
Ale to nie jest najdziwniejsze
Już samo łapanie się za „argumenty” było dość dziwne, ale okazało się, że jest to tylko początek:
Im więcej ludzi to oglądało, tym dziwniejsze rzeczy się tam działy. Przykładowo, dziewczyna w pewnym momencie uznała, że to odpowiedni moment do nie tyle wypinania się, ile pokazywania nóg i przybierania określonych pozycji. To wszystko w kategorii Valoranta:
Jeżeli ktoś szuka tutaj jakiegoś większego sensu, to absolutnie go nie ma. To sposób na powiększenie widowni, transmitując w innych kategoriach, niżeli te basenowe.