Kanał Sportowy w ogniu krytyki. „Desperackie szukanie wyświetleń”
Kanał Sportowy musi przełknąć gorzką pigułkę, już kolejną. Tym razem chodzi o charakter prezentowanych treści.
Kanał Sportowy po odejściu Krzysztofa Stanowskiego i po osiągnięciu naprawdę słabych wyświetleń szuka nowych możliwości rozwoju. Po części następuje odejście od sportu, czy też bardziej pochylenie się nad polityką.
A to dla niektórych absolutny gwóźdź do trumny. Trudno po zapowiedzi nowego, nadchodzącego materiału znaleźć jakieś pozytywne komentarze. Większość wskazuje, że musi być naprawdę źle.
Kanał Sportowy z problemami
Kanał Sportowy wie, że musi wprowadzać zmiany. Bez nich po prostu pójdą na dno, bo wyświetlenia do tej pory spadają i nie mogą się sensownie ustabilizować. Te 5-6 milionów odsłon miesięcznie zdecydowanie nie będzie dla KS zadowalające, bowiem kanał robił po 20 mln i więcej.
Tylko takie odbicie w stronę polityki może się skończyć bardzo różnie. KS wie, że Kanał Zero zajmie tę przestrzeń, więc zapewne mówimy tutaj o eksperymencie. Ten na ten moment nie został jednak przyjęty zbyt pozytywnie.
Kanałowi Sportowemu bardzo ciężko będzie wyjść spod negatywnej narracji. Każdy ruch jest teraz dodatkowo oceniany przez pryzmat spadających wyświetleń, odchodzących pracowników i nadchodzącej konkurencji w postaci Kanału Zero. Przetrwanie stało się obecnie wyzwaniem.
A co dopiero, gdy Krzysztof Stanowski pokaże swój format. Niby sportu ma być tam stosunkowo niewiele, ale pewnie te mocniejsze tematy będą omawiane, zabierając KS potencjalnych widzów.