Kobieta wytatuowała sobie imię swojego chłopaka na czole. Teraz udowadnia, że to nie fake
Wytatuowała sobie imię chłopaka na czole. Teraz próbuje wszystkich przekonać, że to nie jest fake.
Kilka dni temu pewna tiktokerka opublikowała filmik, na którym tatuuje sobie imię swojego chłopaka na czole. A raczej „tatuuje”, bo ludzie już zdążyli zczaić, że najprawdopodobniej jest to fake, wyszukując różne na to dowody.
TT: https://www.tiktok.com/@user3lx20fhcaa/video/7297965783999712544
Oburzona dziewczyna odpowiada
Tiktokerka, dokładnie Ana Stanskovsky, postanowiła odpowiedzieć na falę krytyki w jej stronę, próbując udowodnić, że tatuaż wcale nie jest fejkiem i dla niej to żaden „big deal”, że teraz całe jej czoło jest przykryte imieniem jej chłopaka, z którym pewnie później się rozstanie – a tak przynajmniej prognozują ludzie na TT.
TT: https://www.tiktok.com/@user3lx20fhcaa/video/7298690571923672353
Z jednej strony tatuaż rzeczywiście wygląda na fake, który miał po prostu nabić wyświetlenia, z drugiej jednak na świecie jest naprawdę wiele dziwnych ludzi, którzy robią takie rzeczy. Do tematu dołączyli się nawet inni tatuażyści, którzy zaczęli wyjaśniać, dlaczego ich zdaniem tatuaż nie jest prawdziwy.
To dosłownie czarny marker. Maszyna nawet nie pracuje i nie wypływa z niej atrament, a w skórę nie wchodzi żadna igła.
Jej skóra byłaby uniesiona i zmarszczona, a pory rozszerzone. Można by było też zobaczyć atrament i krew kapiącą jej po twarzy – wyjaśnił Kevin Paul dla Metro, znany tatuażysta, który pracował z różnymi światowymi artystami, takimi jak Harry Styles, Ed Sheeran czy Rihanna.
Oczywiście wszystko to wygląda jak akcja pod liczby, aby się wybić. Nie od dziś wiadomo, że ludzie są skłonni nawet do najgorszych rzeczy, aby tylko zyskać rozgłos. Fake czy nie – prędzej czy później się to raczej okaże.
