Marcin Gortat o zawodniku Fame MMA
Marcin Gortat, który opowiada prawdopodobnie o konkretnym zawodniku Fame MMA to dość nietypowa sprawa.
Marcin Gortat lubi wypowiadać się na właściwie każdy temat. Tym razem trafiło na środowisko freakfightów. Wiele osób pisze, że może tu chodzić o Natana Marconia, bo część się zgadza. Z drugiej strony Gortat zdaje się trochę tutaj nie kumać, o chodziło w tamtej konkretnej akcji.
Co ciekawe, Gortat nawet nie był o to pytany. To nie tak, że ktoś z WK zadał mu pytanie o freakfighty. On sam zaczął o nich mówić, jakby kompletnie bez powodu. Chyba, że tam było jakieś cięcie, którego nie widać.
Marcin Gortat o Natanie Marconiu?
— Jeżeli twoją jedyną umiejętnością jest, nie wiem, pojechać na konferencję i wiadomo, o czym mówimy, powyzywać kogoś i powyzywać mu matkę, ojca i tak dalej, a na koniec splunąć na typa, rzucić się i udawać, że chcesz się z nim bić, potem wyjdziesz do ringu i jeszcze z tego ringu uciekniesz, żeby zrobić jeszcze większą popelinę, no to nie nazywajmy tego jakimś sukcesem. — mówi Gortat.
Najbardziej pasuje to do Natana Marconia, choć to jakieś pomieszanie kilku zawodników.
— Mimo, że na tym zarobisz, to nie nazywajmy tego sukcesem, bo przez takie działania w środowisku ogólnym jesteś spalony. To, że jest grupa ludzi, która gdzieś tam Cię podziwia, czy chce Cię oglądać, to nie znaczy, że to jest Twój sukces, bo to jest błędne myślenie. I to nie są wartości życia, życiowe, które ja bym się chciał z tym utożsamiać. Takie osoby nie mają bytu w moim towarzystwie w ogóle. — Też Natanowi raczej nie zależy na tym, by bywać u prezydenta, czy chodzić na wielkie bale, a o tym mówi Marcin.
X: https://x.com/Forum_off/status/1872096611243000251
Słowa te niewiele zmieniają w kontekście Fame MMA. Federacja może niedługo mocno zaskoczyć, o ile wszystkie przecieki się potwierdzą.